~Na wiatry z czterech stron świata, co mi odbiło! Pewnie po prostu jakieś mag wody coś robił za sceną albo będzie śpiewać nie mogę tutaj walczyć ani nie mam powodu żeby się na kogoś rzucać, bo zamiast pomóc zniszczę zaplecze~ - Migmar ochłoną i skarcił sam siebie w myślach. - Przepraszam, miałem trudne dzieciństwo! Udanego wieczoru! Mam nadzieje, że Fredkoliki uciekną po za scenę po tych przygodach... - Powiedział Tkacz wiatru pozwalając uciec osobie tkającej wodę zbiec.
Dorjee zaczął rozglądać się za Ashan, miał pewność, że przed chwilą usłyszał kobietę śpiewającą pijacką szantę wiec nie powinno być ją trudno znaleźć. |