Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2018, 13:06   #46
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Plan był prosty, lecz ryzykowny. Niemniej nie mieli innej opcji, niż zajść osiłka z obu stron. Ja-Son zostawił swój szybki ścigacz w bocznej alejce, jakiś kot zlustrował go krótko i zniknął w czerń nocy. Na niebie wśród gwiazd, potężny z racji bliskiej orbity księżyc Darudon oświetlał im drogę. Młodszy najemnik słynący z swojej atletycznej kondycji pomknął i po kilkunastu sekundach znalazł się za kontenerami. Wychylając się zobaczył Piaskowego. Wojownik rozglądał się wściekle i był nieco bliżej kontenerów niż kiedy go zostawili. Ja-Son starał się opanować oddech i kiedy tylko uda mu się zobaczyć Karla planował wypluć kilka wiązek laserowych w opancerzonego wroga.


Karl również nie próżnował i przyczajony za rogiem alejki wyjął swój półautomatyczny pistolet 10mm. Dron unosił się dość wysoko na niebie, tak że systemy oznaczyły zarówno wroga jak i przyjaciela. Rączka powolnymi krokami, stąpając jak nocny drapieżnik ruszył cicho i kiedy był dostatecznie blisko, ręką dał znak do ataku. Wtedy Ja-Son przeturlał się jak komandos z niszowego filmu akcji i będąc w przykucnięciu wycelował i wystrzelił z ostrym świstem, podobnym do biczowania. Wiązki trafiły pancerz osiłka tak, że ten ryknął i zaczął szarżować w stronę Ja-Sona- był tak blisko, że postanowił walczyć wręcz. Sugart zaskoczony popędził zrywem przed siebie i mając pewny strzał oddał prawie cały magazynek w odsłonięte plecy Piaskowego. Kule wbiły się jak nóż w masło, wykrzywiając przeciwnika w groteskowej pozie. Jedna z nich trafiła rdzeń kręgowy tak, że padł bez kontroli nóg prosto na ziemię. Latarnia zamrugała złowrogo a piasek z ulicy, w porywie wiatru przeczesał twarz Sugarta. Osiłek wypuścił działko obrotowe z cybernetycznych rąk i próbował złapać oddech plując jasną krwią z przestrzelonego płuca.

Dwójka najemników wykonała dobrą robotę, po raz kolejny udowadniając, że dobra taktyka często pomaga wyjść z opresji, bardziej niż lepszy sprzęt czy większa siła ognia. Ja-Son podszedł do rannego i patrząc pogardliwie, zastanawiał się czy, aby nie dobić Piaskowego lub przesłuchać go zanim umrze. Niestety rozmyślania nad jeńcem przerwały dwójce odległe, ale zbliżające się dźwięki syren Straży Obywatelskiej. Więzienie w Rooster City nie należało do najprzyjemniejszych a wyroki szybko wydawała Rada Miejska złożona z dawnych potomków Korporacji z czasów świetności Darude. Dodatkowym niemiłym faktem, każącym przyspieszyć działania dwójce był fakt, że w Radzie swoje miejsce miał również reprezentant Syndykatu Marsjańskiego. Było mało czasu, ścigacz tkwił w alejce a moduł ważył piętnaście kilo i nijak nie było szans na wygodne przewiezienie go. Dwójka mężczyzn popatrzyła automatycznie na dymiący wrak Marlina i zrobiło im się dziwnie smutno. Trzeba było działać w pośpiechu… znów.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 04-07-2018 o 15:00.
Pinn jest offline