Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2018, 16:56   #54
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Khalim, odzyskawszy siły witalne i zdrowie dzięki pomocy Druida, od razu zabrał się ostro do roboty, i przywołał “Błyskawicę”, którą przywalił w pobliskiego Ogra, miotającego się obok Barda. Cóż to był za magiczny atak! Błyskawica przygrzmociła w prawe łapsko wroga na wysokości barku, i oderwała ją od reszty ciała. Ogr skonał w kilka chwil...
Elf po pokonaniu jednego z Ogrów, czym prędzej zebrał w sobie nowe siły, po czym zaszarżował na Ogra przy Krasnoludzie z bojowym okrzykiem. Zadał pchnięcie jednym z rapierów, raniąc delikwenta w prawą nogę...
Rita widząc zabijanego Ogra, zmieniła cel i ruszyła do ostatniego żywego przeciwnika, ale nie wystrzeliła, ponieważ było zbyt dużo towarzyszy na linii strzału... wyczekiwała więc okazji.
Durin walczył z Ogrem… walczył z werwą, walczył z oddaniem, jednak cholerny, rozwrzeszczany wróg był trudny do oszacowania… Krasnolud trafił więc przeciwnika tylko za pierwszym razem w jego prawe łapsko.
Ramas miał zamiar użyć kolejnej serii magicznych pocisków na ostatnim już Ogrze przy Krasnoludzie, jednak przebiegający obok z bojowym wrzaskiem Elf doskoczył w końcu do Ogra, wiążąc go walką wręcz. Tym samym jednak kompletnie zablokował cel Magowi… ten postanowił więc również poczekać z dalszym działaniem.

Druid zaczął przywoływać błyskawice z nieba, co nieco trwało, w międzyczasie zmieniając cel czaru…
Glaiscav miał zamiar ubić Ogra mieczem prosto w serce, ale inni byli szybsi, już było po wszystkim.
Poraniony z wielu stron Ogr, i osamotniony już na polu walki, postanowił brać nogi za pas, po prostu uciekając w cholerę…
Tylko na to czekała Rita. Bez skrupułów posłała szybko strzałę w Ogra, trafiając go w potylicę. Ogr przewalił się w biegu bez ładu i składu, będąc martwym zanim jeszcze trzasnął o ziemię. To był doskonały strzał.
Nie było już kogo zabijać, co Ramas skonstatował bez większego żalu, jako że zabijanie dla samego zabijania nie było jego pasją.
Być może powinien zabrać się za pomaganie tym, którzy podczas tego starcia oberwali, jednak uznał, że w drużynie znajduje się parę osób znacznie od niego w tej dziedzinie lepszych. Z tego też powodu mag zdecydował nie opuszczać siodła i wybrał się na poszukiwanie tych wierzchowców, które nie lubiły atmosfery pola walki i wyruszyły sobie w świat bez swych jeźdźców.
-[i] Ha! Widzieliście jak smroda załatwiłam?! - krzyknęła Rita wielce zadowolona ze swojego strzału, co wyraźnie dawała po sobie poznać. Nic tak nie radowało jak efektowny sposób powalenia wroga. Schowała strzałę którą już na wpół wyciągnęła z kołczanu. - Nawet się nie zdążyłam rozgrzać! - przechwalała się dalej i opuściła rękę, w której trzymała swój łuk.

- No, dobra robota, nie mieli z nami szans, tylko jak się mogliśmy dać takim durnym bydlakom zaskoczyć?- Skwitował Khalim z mściwą satysfakcją patrząc na truchło ogra którego przypiekł swoją magią. Przysiadł, czując jeszcze ból w członkach po ciosie gigantyczną maczugą, ale wiedział, że gdyby nie lecznicza magia Shargoza byłby w o wiele gorszym stanie, kto wie może by już nie żył?
-Dziękuje za pomoc - uścisnął rękę druida.
- Wątpię, by te potwory miały przy sobie wiele cennych łupów ale możemy sprawdzić, może znajdziemy po śladach ich obóz? - Spojrzał na druida i elfów, znających się na tropieniu.
- Może- ocenił druid i zawołał do krasnoluda.-Durinie potrzebuję leczenia !
Po czym spojrzał na zwłoki. Przeszukać, zebrać co coś warte. Podzielimy później. Ja w tym czasie poszukam śladów, nie powinno być trudno. Ogry nie są lekkostope.

Po czym gwizdem przywołał swojego kruka. Ptaszysko już zbyt długo się obijało latając wśród koron drzew.
Khalim przypomniał sobie o swoim chowańcu, który rozsądnie trzymał się z dala od brutalnego starcia. Po chwili jastrząb o jasnych piórach dołączył do kruka lecąc na zwiad.
Glaiscav otarł klingę czystą szmatką. Cofając broń do pochwy uśmiechnął się szczerze do Khalima.

- Dobrze ci poszło - bard skinął głową owijając się płaszczem.
- Nam wszystkim dobrze poszło. Ktoś potrzebuje jeszcze leczenia? Shargozie, może ty? - zerknął na odlatujące na zwiad ptaki chowańce - Rychło w czas, moi drodzy. Do tej pory jechaliśmy sobie sennie i oby się taka sytuacja nie powtórzyła.
Krasnolud bez chwili zwłoki spojrzał na kamrata i podszedł do niego, nie pozwalając mu na siebie czekać. Jego ręce były utytłane z ogrzej krwi, która chlusnęła na Durina w trakcie walki. Brodacz zdjął stalowe rękawice z rąk i rzucił okiem na rany Shargoza.
-Przeżyjesz.- skomentował, ale mimo wszystko odmówił krótką modlitwę do Moradina o błogosławieństwo mocy leczącej dla towarzysza.
- Że przeżyję… to akurat wiem.- mruknął ironicznie druid. -Ogr to za mało, by mnie ubić.
-I po co te uszczypliwości...- mruknął pod nosem Durin. Sam nie ucierpiał zbyt mocno w walce z ogrami, ale nie był zadowolony z przebiegu potyczki. Gdyby wśród tej zgrai był ogrowy szaman, to prawdopodobnie skończyło by się na czymś więcej niż siniaki i zadrapania.
-Zrobione. Ale jeśli ból nie dość ustąpił, to możemy użyć różdżki. Nie wiem ile w niej ładunków, ale na kamratach oszczędzać nie ma co.- zwrócił się do druida i reszty.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline