Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2018, 18:22   #1
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lightbulb [CP77 +18] Virtual V



Virtual V


[media]http://www.youtube.com/watch?v=rw5gRFWcAro[/media]
Niewyraźne rysy sylwetki, powoli zbierającej się do całości niczym kopiec starannie budowany przez setki pracowitych terabitowych mrówek. V nie czuł żadnych wrażeń zmysłowych poza obrazami oraz dźwiękiem. Taki konstrukt wirtualnej rzeczywistości mu wystarczał. Przybrał wygląd postaci ubranej w czarny płaszcz z twarzą zakrytą maską podobną do tej, którą nosili samuraje. Demon patrzący zabójczym, pewnym wzrokiem prosto w postać, która zaczęła przybierać bardziej konwencjonalną formę.

Była to kobieta koło trzydziestki, z starannie przyciętymi blond włosami, skrywającym sekretnie prawą część jej twarzy. Miała delikatny, drobny nos, a jej oczy jarzyły się zielenią, jak szkło butelki wrzucone do przejrzystej, letniej wody. Rozejrzała się szybko, kiedy ładowanie jeszcze trwało, próbując czym prędzej zyskać cyfrową sylwetkę. W końcu pojawiła się w całości. W pustym migoczącym glifami świetle dzikiej przestrzeni, nie czuła się swojo. Większość ludzi jeśli wchodziła do wirtuala, wybierała się w barwne, starannie wyreżyserowane światy, pozwalając na chwilę odlecieć od trudów życia w coś przyjemnie skomplikowanego i szytego na miarę. Jedyną rzeczą w tym środowisku, o którym można było tak powiedzieć była jej dobrana marynarka w kolorze brudnej bieli z połyskującymi żywo, platynowymi guzikami. Na dole, biznesowa sukienka w takim samym kolorze odsłaniała długie, gładkie nogi, które musiały nieraz kusić jej szefa.

-Witam. Jestem.- Na chwilę przerwała zastanawiając czy już się wczytała i popatrzyła na swoje chude nadgarski obracając nimi jak ktoś, kto nagle odlatywał na LSD- Jestem Shania Tyron. Jak rozumiem jesteś V?

Maska samuraja pozostała niewzruszona na co, Shania odpowiedziała lekkim zirytowanym grymasem twarzy.

-Jestem asystentem dyrektora operacyjnego Raven-Sentiel. Jak Pan zapewne słyszał prowadzimy szeroki zakres usług. Od ochrony prywatnej, do okazjonalnego wsparcia bojowego w zapalnych zakątkach świata.-kontynuowała swoją wyuczoną prezentację, jednak po chwili zeszła w reklamowego tonu i patrząc bezwzględnym wzrokiem kogoś kto zajdzie daleko odrzekła.- Ktoś morduje naszych agentów specjalnych. Tu w Night City. To nie do pomyślenia, ale Nasza sytuacja jest napięta. Nie możemy do końca ufać nikomu wewnątrz dlatego… z racji braku innych możliwości, dyrekcja posłała po kogoś z ulicy. Kogoś kto ma dostateczną dozę dyskrecji oraz profesjonalizmu. Wybór padł na Ciebie. Podziękuj firmowej SI.

Mówiąc to uśmiechnęła się wbrew sobie, chociaż w jej postawie było widać napięcie od za długiego przebywania w tym minimalistycznym, ponurym środowisku.

-Raven-Sentiel oferuje Ci 120 tysięcy Eurodolarów za wykonanie zadania oraz 10 tysięcy teraz w celu pokrycia bieżących wydatków na bezpiecznym, prywatnym koncie bankowym. Jeśli nie uda Ci się rozwiązać sprawy, konsekwencją będzie całkowite Odcięcie się od twojej osoby.

Całkowite odcięcie, można było uznać za eufemizm, oznaczający tylko tyle, że jakiś korporacyjny samuraj zabije go bez skrupułów.

-Wchodzisz w to?- Tyron powiedziała to bez ogródek, czekając aż skończą formalności.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 08-07-2018 o 21:50.
Pinn jest offline