Tura I - ciąg dalszy - Nie nie nie! Z al-Hammirem skończymy zawijając kebaby pod biurowcem, a ty będziesz sobie na luzie poganiać Franka i Hatemela do tynkowania ścian. - Mike nie przestawał marudzić.
- W sumie na kebabiarzy nikt nie zwraca uwagi... dopóki nikt się nie zatruje. - stwierdził Frank, którego za tą uwagę kuzyn spiorunował wzrokiem. - Ekhm. - odchrząknął w końcu al-Hammir jak zawsze spokojny - Może zamiast się wykłócać, sprawdźmy czy ktoś nie ma dla nas zajęcia w bazie. Jeżeli nie, to poszukamy pracy poza nią. Praca o niewysokim profilu zawsze stwarza możliwość łatwiejszej infiltracji niektórych części miasta i środowisk.
- A kto w ogóle narzeka na to że nic nie robimy? - zapytał Jarl.
- Sędzia Anna Marian Wesołowska.- odparł Hodowski
- Kto?
- Prawa i Sprawiedliwa.
- Mów po ludzku.
- No dział prawny.
- No to może niech ona pomoże, harr? - Skandynaw zrobił zawadiacką minę - Pójdziemy, ładnie oddamy się do jej dyspozycji. Może trochę ją zabawimy to załatwi nam jakieś fajne robótki.
- Albo poszukamy sami. To nie może być aż takie trudne. - dopowiedział Muzułmanin.
- Trzeba sprawdzić co Handlowi mają zamiar zrobić ze swoim problemem. - dodał Żyd
- A jak i to się nie uda to zawsze pozostaje opcja z food truckiem i najostrzejrzym kebsem w mieście. - podkręcił wąsa Polak.
Ostatnio edytowane przez Stalowy : 11-07-2018 o 18:57.
|