Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2018, 15:06   #44
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
David po paru chwilach przestał słuchać tego, co mówił Nick.
Było rzeczą jasną, że cokolwiek tamten powie, nijak się będzie miało do tego, co zastaną po opuszczeniu kopuły z dymu.
Przypomniał mu się film... Labirynt? Więzień labiryntu? Tam też, z każdym nadejściem świtu, zmieniał się układ ścian i przejść. Najwyraźniej strefa działała w podobny, bardzo niemiły dla tych, co chcą ją przebyć. I jeszcze bardziej niemiły dla nowicjuszy, dla tych, co stawiają w strefie pierwsze kroki. Czyli dla nich.
To było zdecydowanie gorsze, niż jakakolwiek wersja Krainy Oz.

Próbował jeszcze nieco odpocząć, gdy nagle odezwały się gwizdki.
Same.
A to nie tylko potwierdzało słowa stalkerów o tym, że w sferze dzieją się rzeczy, o których nie śniło się filozofom. To, przynajmniej zdaniem Davida, oznaczało zbliżające się kłopoty.
Wystarczył rzut oka na pozostałych hibernatusów by się przekonać, że i oni spodziewają się kłopotów.
Wnet i te podejrzenia się potwierdziły, gdy do dymu tworzącego ściany dołączył się kolejny - różniący się od istniejącego do tej pory.
Wiara w to, że nowy 'dym' jest przyjacielski, nie zagościła w sercu Davida nawet na sekundę. Nie czekając dłużej chwycił swój plecak i, nie potrzebując nawet zaproszenia ze strony Koichi, ruszył w stronę wyjścia - tam gdzie niby miało się znaleźć Kennington.

Poprzednio, gdy myślał o ewentualnej ucieczce, myślał o zabraniu świeczki lub dwóch. Teraz jednak wyrzucił to ze swych planów. Miał nadzieję, że dymna kopuła opóźni nieco pościg, stanowiąc swego rodzaju klatkę dla przybysza.
 
Kerm jest offline