Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2018, 21:08   #39
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
W pewnym momencie Danpa pojawił się ponownie w kabinie pilota. Zastając tam Marlona, spytał go - Czy niezbędny ci drugi silnik? - było to abstrakcyjne, ale też szczere pytanie. - Na tyle uszkodzony, że tykająca bomba. Mogę go podreperować, ale jeżeli to tylko tymczasowy rydwan, to… - wzruszył ramionami.

- Nie ma sensu w takim razie - ze spokojem w głosie odpowiedział mu Marlon - Spróbujemy dolecieć jak najdalej się da.

Nagle w komunikatorze zabrzmiał głos BX-a:
- Uwaga, więźniowie uciekają, proszę o pozwolenie na likwidację.

Marlon odpowiedział bez zastanowienia “Zezwalam”, ale zaraz miał już inne problemy na głowie. Zbliżające się myśliwce otworzyły ogień. Smugi energii wybuchły tuż przed dziobem promu, nie było wątpliwości, że były to strzały ostrzegawcze. I rzeczywiście po chwili usłyszał komunikat:
- Uwaga, prom imperialny. Zmień kurs na 215 i kieruj się z nami na lądowisko. Na wykonanie polecenia masz minutę. Drugiego ostrzeżenia nie będzie.

- Tutaj prom imperialny - zaryzykował Marlon - Proszę o wstrzymanie ognia, wciąż staramy się ustabilizować lot po zabiciu terrorystów. Proszę także podać swój numer identyfikacyjny.

-Już imperium? - spytał zdziwiony Danpa, łapiąc się wolną ręką za pusty fotel, w obawie, że ostrzał wstrząśnie statkiem. Bladoskóry nie znał się na komputerach zupełnie. Nie wiedział gdzie spojrzeć, aby zidentyfikować wroga, więc nie był też świadom, że to wojska nieznanej frakcji.
Marlon skinął jedynie głową.

- Natychmiast zmień kurs, albo zostaniesz ostrzelany kubłogłowy! - głos różnił się od pierwszego, najwyraźniej tym razem odezwał się pilot drugiego myśliwca.

- Przyjąłem do wiadomości - odpowiedział Marlon udając pilota Imperialnej Marynarki - Zmieniam kurs.

Wyłączył mikrofon, po czym odwrócił się do Danpy.
- To jednak raczej nie imperialni, ale nasza jednostka nie nadaje się do walki. Możesz powiadomić Karę i Jerona o zmianie planów?

- Na jakie? - spytał unosząc brew. Z jednym wyłączonym silnikiem w jednostce transportowej mogli chyba tylko się poddać. Chyba, bo Marlon potrafił jednak zaskakiwać.


Jednostka przeprowadzała pełną diagnostykę, ocena stanu więźniów wskazywała na minimalne zagrożenie, sensory działające na rezerwie mocy zarejestrowały nagły atak ze strony związanych do tej pory więźniów.

- Uwaga, więźniowie uciekają, proszę o pozwolenie na likwidację. - wysłał na kodowanym kanale wiadomość do reszty załogi.

W czasie wysyłania komunikatu jednostka przekierowała całą dostępną moc do podzespołów ruchowych i procesora bojowego. Kończyny wraz z głową jednostki ustawiły się momentalnie w pozycji tył na przód. Wykrywając możliwość wejścia więźniów w posiadanie broni wibracyjnej jednostka podjęła odpowiednie kroki zapobiegawcze, do maksimum zwiększono moc zaczepu magnetycznego mocującego wibroostrze na plecach, które stały się tymczasowym frontem jednostki.

W celu obezwładnienia trzeciego zatrzymanego jednostka wyprowadziła cios dolnym manipulatorem w jego podbrzusze z siłą nie zagrażającą życiu więźnia, lecz w celu obezwładnienia i wyłączenia z walki. Jednocześnie próbując chwycić górnymi manipulatorami dwóch pozostałych więźniów i odrzucić w kierunku trzeciego więźnia.

Atakujący nie osiągnęli swojego celu, jakim było sięgnięcie po broń droida. Mocne kopnięcie posłało kobietę na przeciwległą ścianę, po której osunęła się na ziemię, ale pozostała dwójka wciąż przyciskała droida do ściany, blokując jego ręce i pozostając poza zasięgiem nóg.

- Zezwalam - Marlon odezwał się w komunikatorze BX.

- Nie! - Jeron krzyknął przez komunikator, licząc. Zabicie jeńców było najgorszym, co mogli zrobić i mógł tylko prosić Moc, by nie okazało się, że jest już zbyt późno. Po chwili lekko wstrząsnęło całym promem.

- Zrozumiano, kontynuuję procedurę obezwładnienia więźniów. - BX zaparł się dolnymi manipulatorami o ścianę ładowni a następnie mocno odepchnął się od niej próbując obalić przeciwników na ziemię. Szybko odnalazł odpowiedni program mandaloriańskich zapasów i przeszedł w tryb walki w bliskim kontakcie.

Skrępowani piloci nie mieli większych szans. Obaj stracili równowagę, gdy BX odepchnął się od ściany i choć żaden nie wylądował na ziemi, droid odzyskał swobodę nad swoimi rękoma.


Kara otworzyła drzwi do pomieszczenia, w którym przetrzymywali więźniów. Oficer leżała nieprzytomna na podłodze z krwawym guzem na głowie. Obaj piloci, wciąż skrępowani, stali naprzeciw BX-a, który najwyraźniej szykował się do ataku.

Jeron bez chwili wahania wyrwał z kabury swój blaster. Sytuacja wyglądała na opanowaną - ale miał nadzieję, że oficer nie została ranna zbyt poważnie. Wycelował w pilotów.
- Nie ruszać się!

Obaj ze zrezygnowaniem spuścili głowy na znak poddania się. Żaden jednak się nie odezwał.

- Idźcie pod tą ścianę. - Wskazał wolną dłonią za ich plecy. - BX, miej ich proszę na oku. Karo, znasz się na pierwszej pomocy? - zapytał i wskazał skinieniem głowy na nieprzytomną oficer.

- Gdybym się znała, to Wulf nie leżałby teraz martwy - odparła Kara, po czym podeszła do nieprzytomnej kobiety i kucnęła przy niej, by w ogóle sprawdzić jaki jest jej stan.
 
Fyrskar jest offline