Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2018, 15:32   #77
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Decyzje zapadły, plany ustalono... i w końcu można było wyruszyć.
Pomysł, by parę osób poszło przodem, w charakterze zwiadu. Lasy zwykle nie należały do bezpiecznych, a Fangwood nie należał w tej dziedzinie do wyjątków. Wręcz przeciwnie. Warto było przetrzeć drogę, a poza tym pozostali uciekinierzy nie zostali pozostawieni samym sobie. Mieli odpowiednich przewodników.

Rathan, po wejściu głębiej w las, poczuł się jak w domu. Zdecydowanie lepiej, niż w mieście. I nawet nie do końca żałował swoich kompanów, którzy w lesie czuli się jakby mniej komfortowo niż on czy Sulim. "Miejskie dzieci" troszkę cierpiały na skutek braku domów dokoła czy bruku pod nogami, ale wszystko było kwestią wprawy i Rathan był pewien, że za parę dni przywykną. Na razie po prostu rozkoszował się wędrówką.

Niewątpliwą radość z wędrówki popsuł widok, jaki prezentowała siedziba łowców. Wyglądała na opuszczoną, a to nie wróżyło dobrze.

- Pójdę się rozejrzeć - powiedział Rathan. - Poczekajcie tu na mnie.

Ostrożnie, z łukiem w dłoni, ruszył w stronę siedziby łowców. Miał nadzieję, że znajdzie jakieś ślady mówiące o tym, co się stało z lokatorami opuszczonej siedziby.
I czy będzie można tu na dłużej się zatrzymać z całą grupą mieszczuchów.
 
Kerm jest offline