Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2018, 15:24   #226
Driada
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację
Życzenia powodzenia były im potrzebne. Każdemu z osobna, wszystkim razem i oddzielnie dwóm grupom, na które się podzielili. Dixie została w tej trzyosobowej, na dodatek z wciąż krwawiącym Frankiem. Nie było czasu aby przystanąć i go opatrzyć, mimo wiszącej u pasa apteczki.

Nie mieli nawet czasu aby przystanąć i złapać oddech - nie pozwalała na to pogoń depcząca po piętach i wywijająca wściekle mackami.

Jakby tego było mało ciągle lało jak z cebra, ziemia rozmiękała. Robiło się ślisko, oni uciekali przez dżunglę - idealne warunki dla wszelkiej maści urazów.
- Droga! Jakakolwiek! - popatrzyła na towarzyszącą jej dwójkę - Znajdźmy drogę! Nam będzie łatwiej, a to coś jak ma nas dogoni to zrobi bez względu na teren!
 
Driada jest offline