To jak z książką, w której stosuje się kilka rodzajów narracji ("Pan Lodowego Ogrodu" dla przykładu). Raz pisze się z perspektywy bohatera, którego myśli słyszymy, a raz z perspektywy narratora, który nie ma wglądu do głowy bohatera. Wtedy właśnie tekst pozbawiony jest przemyśleń - zamiast tego gracz może skupić się na działaniach bohatera i prezentować jego przemyślenia, intencje oraz emocje na podstawie zachowania. Np. "Każdy z obecnych mógł zauważyć, że X nie zgadzał się z Y z powodu jego naburmuszonej miny".
Przyznam, że powyższa metoda najlepiej sprawdza się w docach wspólnych. Mówię to z perspektywy zwykłego czytelnika, ale też innych graczy. Bo dla mnie osobiście męczące i rozpraszające jest, kiedy w scenie z piątką graczy, każdy wpycha myśli swojego bohatera. One są jak najbardziej ok, ale nie przy takiej liczbie ludzi.
Wiem, że to wiecie i może niepotrzebnie się rozpisuję, no ale tak chciałem się odnieść do tematu. Koniec końców to RPG a nie książka, więc forma i narracja jest nam narzucana przez MG - do niej powinniśmy się odnosić.
Kaitlin, tak jak wspominał Ranghar. Docowanie jest momentem, kiedy zmieniamy trochę styl narracji. Jednak jeśli przejrzysz sesję wstecz, zobaczysz, że bardzo wiele postów napisaliśmy z oczu swoich BN. Zresztą, jeśli w docu rozgrywasz scenkę z MG, to też możesz nawrzucać przemyśleń w trakcie pisania
Nie ma co być narcyzem, że mój bohater jest najważniejszy, podobnie jak jego myśli, który każdy musi znać. Czasem dobrze jest spojrzeć na swojego BN z boku i pozwolić mu być tylko w tle wydarzeń
Aha, i że nie było, że kogoś teraz hejtuję. Peace