Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2018, 22:42   #758
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Kiti zachowuje się ostatnio jakoś dziwnie. Buja sobie w obłokach podczas bitwy. Jakby była zakochana albo jakby wypiła z 5 lirów melisy na czczo. Te przerwy w kontaktowaniu z rzeczywistością stają się coraz bardziej zauważalne. Ile to czasu minęło odkąd złożyła ofiarę dla Hell Light?...

Sytuacja była jednak opanowana. Po krótkiej rozmowie zapadła decyzja o nakarmieniu trawy i o braniu jeńca żywcem.
- O wy przeklęte kudłacze chędożone!!! – skwitował jedyny trzymający się na nogach dwarf, kiedy jego towarzysza posłano w trawę. - Obyś zapadł na choroby których nauka jeszcze nie poznała!!! Obyś był jak lampa, za dnia wisiał, a nocą płonął, przeklęty uszaty, pasiasty...!!!
Hieny próbowały wyciągnąć od niego jakieś info o swojej matronie i/lub obezwładnić go. Wyszło im jak zwykle, zmasowany, chaotyczny atak, dużo hałasu, a w sumie więcej hałasu niż efektów. Udało się jednak obezwładnić najmniej poszkodowanego dwarfa. Pozostali dwaj nie nadawali się już na zbyt wiele, połamani, półprzytomni. A kleryk gadał właśnie sam do siebie i nie mógł leczyć.
Opatrzyliście się jak mogliście, czym mogliście, i wylizaliście na poczekaniu rany [dosłownie]... Trawa zarastała tunel za wami i niechybnie oplotła się wokół pozbawionego nadzoru ciała jednego z dwarfów. Nikomu nie chciało się już mocować z tą trawą... Pomimo wszelkich wyzwisk i protestów najlepiej trzymającego się dwarfa, trawa rozrastała się a nikt nie miał ochoty kłopotać się jeszcze opatrywaniem jego połamanych towarzyszów, rozdepniętych przez Xenomorphusa. Ruszyliście dalej, biorąc ze sobą jeńca żywcem.

Trawa zdawała się bardziej ożywiona dawką skonsumowanego żarcia. Tunele przed wami były już miejscami poprzebijane przez stalowe, srebrne, mackowate źdźbła. Tuti szeptała coś do siebie cała drogę. Modlitwy czy co? Fajnie, teraz już więcej osób w drużynie gada do siebie... Dwarf całą drogę wam złorzeczył. Generalnie wycieczka miesiąca, towarzystwo dobrane.
I wtedy podłoga zarwała się pod wami. Podłoga, poprzerastana źdźbłami trawy, popękana od spodu, nie wytrzymał waszego ciężaru i tunel gwałtownie się zarwał. Stoczyliście się ze stromej skarpy i zjechaliście spory kawał w dół. Wylądowaliście, w miarę w całości, na skraju sporego kompleksu jaskiń.
https://1.bp.blogspot.com/-71a8FeB_C...00543716-4.jpg
I tu zaczęły się schody, gdyż... Już nie byliście sami. Ok., co do... licha. Jasnego. Co to jest?!
https://www.deviantart.com/verehin/art/zombie-115156535
To na pewno nie jest hiena. Ani tym bardziej matrona [nie ma naszyjnika, DA BUM TSSS!] Koleś nie wygląda zbyt zdrowo... Wygląda wręcz... na bardzo, ale to bardzo, tak solidnie, chorego. Porusza się, noga za nogą, przed siebie, na boki... generalnie robi co może, żeby się poruszać w jakimkolwiek sensownie obranym kierunku. Ok., jest... jest tego więcej.
https://www.deviantart.com/claytonba...uler-155829559
Ok., jest tego dużo więcej. Dużo, dużo więcej. Przynajmniej kilkanaście w okolicy. O wiele za dużo. O wiele zbyt podejrzane. No dobra, nie jest to chyba najlepsze miejsce... żeby tu być... A temu co się stało?!
https://www.deviantart.com/5ofnovember/art/9-587833342
Dobra, generalnie towarzystwo nie wygląda za dobrze... Pod ścianą coś się chyba tego... rozkłada...
https://www.deviantart.com/prophetha...pore-437036381
- Kto tu jest?!
Na jednej z półek skalnych kilkanaście metrów nad ziemią dostrzegliście jedną ze zdrowiej wyglądających tu istot.
https://www.deviantart.com/woari/art/Bies-344352634
- Seji!
- Matrono?!
- Co wy robicie?! – odkrzyknęła wściekle. – Na co czekacie?! Zabijcie ich, potrzebujemy więcej miejsca na jaja!
- Na jakie jaja? – pisnęły hieny. - Co się stało?! Co to wszystko jest?!
- Nie słyszeliście?! Na co czekacie?! Zabijcie ich!!!
Hieny spojrzały po sobie, na was, na Xenomorphusa, znów po sobie.
- Właściwie... taaak... właściwie, oni przyszli nam pomóc i teraz... teraz kiedy już cię znaleźliśmy, możemy wracać do Stada i...
- Jak śmiesz kwestionować mój rozkaz?! – zawrzała matrona.
- Seji, co... co się stało, co to wszystko... czym są te wszystkie... stwory?! Czy one żyją?! Są niebezpieczne?! Strasznie cuchną, czy one są nieumarłe?! Dlaczego tu jesteś?! Przyszliśmy po ciebie... chodźmy stąd! Zostawmy to i chodźmy stąd!
- Ten jest zepsuty... – warknęła do siebie matrona. – Nie chce słuchać! To nic... i tak może wychować jajo...
- Seji?! Odpowiedz nam!!!
Wiele dziwnych, na-wpół-martwych rzeczy zaczęło się poruszać w mroku wokół was.
- Bo ekhym... właściwie... właściwie, to nasza matrona wyglądała trochę inaczej... i właściwie to nie... nie jesteśmy pewni, czy...?
- JAK ŚMIESZ?!
- Właściwie to się zgubiliśmy trochę i... widzieliśmy więcej... miejsca na jaja... tam... – hiena wskazała tam skąd przyszliście. – I... i pójdziemy tam... już... teraz...
- Nigdzie nie pójdziecie, zostaniecie tu i będziecie opiekować się jajami!!! – warknęła dziko „matrona”. – Potrzebujemy ich więcej, musimy pozbyć się krasnoludów! Już niedługo!... Dajcie im jaja, musi wykluć się więcej żołnierzy! Wszystkim!
- Seji, co się stało, przecież nas znasz, jestem twoim kuzynem, pamiętasz?! To wszystko to jakiś... jakiś koszmar, jakaś pomyłka! Seji chodź z nami!
- Albo chociaż pozwól nam odejść!... – pisnęła druga hiena.
- Nie pisałem się na to!...
Na drodze stanęło wam coś wielkiego. Coś na kształt wielkiego gluta z mackami. Wyłoniło się zza stalagmitu, ot tak.
https://www.deviantart.com/edgargome...guru-322770597
Czy to ma...? Nie, nie ma nóg. Czy to w ogóle się porusza? Trudno powiedzieć. Ale porusza mackami, to jest pewne. A Może By Tak...? Znaleźć wyjście i po prostu sobie iść, zanim to wszystko pełzające wokół się wami żwawiej zainteresuje...? Póki co wszystkie was obserwują. O ile was widzą. Połowie chyba oczy wypłynęły lata temu... Nie wyglądają jednak na zbyt żwawe w natarciu. Problemem jest to, że jest ich dużo. Bardzo dużo. Gdzie nie spojrzeć, coś pełza w ciemności...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline