Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2018, 16:24   #53
BloodyMarry
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
Cahnyr nie wahał się nawet na moment. Nie sądził, by jakiekolwiek próby rozmów dały jakikolwiek sens. No i nie po to tu przyszli, by namówić wampiry do opuszczenia miasta.
Ledwo więc zobaczył wampiry, od razu poczęstował najbliższego magicznymi pociskami. A dokładniej - nie najbliższego, a najbliższą. Tą była wampirzyca, której głowa była do połowy łysa.
Bardzo dobrze zbudowany wampir stojący na końcu pokoju syknął głośno, szczerząc kły i pobiegł w stronę drużyny.
- Kontroluj się - upomniał go elegancko ubrany wampir, jego głos był głęboki i donośny. - Pamiętaj, że musimy mądrze służyć naszemu panu.
Umięśniony wampir nic nie odpowiedział, tylko rzucił się z pazurami na Agusta, raniąc go mocno, zatapiając swoje pazury w jego skórę. Część obrażeń została jednak zredukowana, ponieważ przy szale wampira pazury trafiały czasem w zbroję.

Wampir w napierśniku rzucił się do biegu tak szybko, że było to trudne do zauważenia. Był prawie jak wiatr. Nie minęła chwila, a znalazł się na stercie drewna, tuż przy strażniku miejskim i Aguście. Spojrzał z politowaniem na strażnika i uniósł swój długi miecz. Ostrze runęło z niebywałą szybkością w stronę przerażonego strażnika. Ten odparł atak swoją włócznią, ale zaraz wampir zaatakował ponownie, wbijając miecz w klatkę piersiową strażnika. Ciemna poświata buchnęła z miecza, gdy wyciągał go z ciała nieszczęśnika. Strażnik padł na ziemię, a z jego klatki piersiowej wylewała się krew. Strażnik żył jeszcze, ale był nieprzytomny.

Naga wampirzyca z zadowoleniem ruszyła na pomoc swym sojusznikom i z wielkim uśmiechem na twarzy wskoczyła na drewniany stos. Podbiegła tak, aby dosięgnąć Agusta i zaczęła machać pazurami, próbując go zranić, co jej się udało. Agust poczuł ciepłą krew, spływającą z wielu miejsc na jego ciele.
- Agust! Wycofaj się! Daj mi stanąć przed nimi! Ja już się nie boję! Uda nam się! - krzyknął Ismark.
- Nie gadaj tyle tylko chodź tu, ktoś jest bardziej ranny niż ja. - Agust zacisnął zęby z bólu i podniósł wysoko święty symbol Sune. Moc zebrała się w Symbolu a potem rozbłysnęła świetlistą poświatą.
- Pojedynczo ich! Ten z mieczem. - krzyknÄ…Å‚.
Cely skupiła się i sięgnęła po odrobinę większej mocy, aby wykrzesać z siebie więcej magii. Stanęła koło Cahnyra. Dwa ogniste pociski poszybowały w stronę wampira z mieczem. Ten z łatwością uniknął obu, wykonując krótki, pokraczny taniec. Zaklinaczka wróciła na swoje miejsce.

Ojciec Lucian wybiegł zza Cely i Cahnyra. Jego dłoń zaczęła świecić zielonym światłem. Pospiesznie dotknął strażnika miejskiego i światło wlało się w ciało umierającego nieszczęśnika. Strażnik podniósł się zdezorientowany. Jego rany zasklepiły się.
- Trzymaj się! - krzyknął dla dodania mu otuchy ojciec Lucian i wycofał się na swoją pozycję.

Ismark trzymał w ręku długi miecz. Dobył też krótki drugą ręką. Z wrzaskiem, przełamując swój strach, pobiegł w stronę wampira z napierśnikiem, stanął przy strażniku i zaczął pokaz swoich umiejętności. Jedno szybkie cięcie długim mieczem wampir sparował. Atak krótkim mieczem po prostu uniknął. Mira jednak wykonała agresywny ruch, odwracając uwagę wampira i Ismark to wykorzystał, raniąc go długim mieczem. Następnie Ismark wrócił na swoją pozycję, zadowolony z rezultatu i odrobinę roztrzęsiony.

Strażnik o blond włosach wbiegł w tłum i zaatakował swoją włócznią najbliższego wampira, zadając niewielkie obrażenia, po czym wrócił pospiesznie na schody za ojca Luciana.
Strażnik o szerokiej klacie, który już był bliski śmierci, ale został uleczony przez kapłana, chciał teraz odwetu. Niestety nie trafił wroga. Aby nie zawadzać (i nie stać tuż przy potworze, który prawie go zabił) wlazł szybko na stos drewna obok Agusta.

Wampir w fioletowej szacie przeraził się na widok świętego symbolu Agusta i uciekł w kąt, na koniec pokoju. Wdrapał się na stos drewna.
Strażniczka wbiegła na miejsce,w którym przed chwilą był jej kolega i zaatakowała włócznią. Jednak nie zraniła zręcznego wroga.
Mira zachowała nieco sił na ten moment. Kolejny raz wpadła w szał i zamachnęła się mieczem w wampira w napierśniku.
Wampir obserwował szalejącą Mirę.
- Wszyscy jesteście dla mnie jak muchy w smole - powiedział z pogardą i uskoczył przed atakiem Miry.
Ruda wampirzyca również uciekła, cała drżąc jakby z obrzydzenia, na koniec pokoju.
Piegowaty strażnik w końcu mógł wejść na schody. Wszedł na górę i stanął w pokoju obok, przy wejściu, czekając na okazję.
Wampirzyca z łysiną na połowę głowy, przybiegła, skacząc jak małpa, po ziemi i następne po stertach drewna. Znalazła się koło strażnika o szerokiej klacie i zaatakowała pazurami, lecz strażnik tym razem był bardziej uważny i zdążył odsunąć się na czas, unikając obrażeń.
 
BloodyMarry jest offline