Salvador posłał zaklęie usypiające, które odniosło oczekiwany sukces. Nagle pojawiła się postać w czerni, którą Carthan niejako tozpoznał. Był to ten sam mag, który był w karczmie. Raz mi się udało, ale był to atak z zaskoczenia, co nie było bez znacznia. Teraz wie, że jestem-pomyślał czarnoksiężnik gotowy na obronę i rzucenie zaklęcia. Co powiesz na to magu?-pomyślał i szybko zakreślił obiema rękoma w powietrzu, małe, trupiozielone koło. Było to zaklęcie posyłające wiązkę błyskawic. |