Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2007, 11:40   #105
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Thant:
Zamachnąłeś się ręką i zabójczy sztylet odciął coś, co można wziąć za głowę stwora (otwór gębowy i czułki). Po chwili z obrzydzeniem stwierdziłeś, że trysnęła na ciebie zielona krew stwora.
Ben:
Wymówiłeś zaklęcie i poczułeś, że twoja energia jest już na wyczerpaniu. Masz świadomość, że jeśli rzucisz jeszcze jakiś czar, magia wysączy energię z twojego ciała. Na szczęście zaklęcie odniosło żądany efekt i stwór po twojej lewej stronie padł na ziemię nieprzytomny.
Vincent:
Kiedy przed tobą zmaterializowała się ognista pięść, kilkunastu mieszkańców odsunęło się od ciebie. Jednak pięść pomknęła w kierunku jednego ze stworów i uderzyła go z taką siłą, że ten poleciał do tyłu i wyrżnął w ścianę karczmy, z której przed chwilą wyszedł.
Wszyscy:
Po powaleniu dwóch i uśpieniu jednego stwora Klindor powiedział:
- No cóż... To było trochę zbędne. Są pod moją całkowitą kontrolą. Proponowałbym pierw ich przesłuchać, co ty na to Nardolu?
- Jak najbardziej. - odpowiedział mag.
Po tych słowach kapłan stanął przed jednym z przytomnych bestii i zamknął oczy. Gdy tylko to zrobił, stwór zaczął się wić, szarpać i jęczeć jakby próbował się wyrwać z więzów których nie ma. Po kilku minutach krasnolud otworzył oczy i powiedział do Nardola:
- Już wszystko wiem.
Elf skinął głową, po czym zwrócił się do was:
- A więc, przyjaciele. Mam nadzieję, że nie żywicie urazy do nas za tą pomyłkę. Teraz musimy dorwać tego kto nasłał tych... dretnitów - ostatnie powiedział z obrzydzeniem. - To sprawa osobista, więc musimy sami to załatwić - teraz zwrócił się do was wskazując na stwory. - Są wasi.
 
Gettor jest offline