Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2018, 08:16   #233
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Rohan ułożył Verę na łóżku w ambulatorium. Na małym panelu przy łóżku kliknął opcję “autodiagnostyka”. Tyle rzeczy można było zautomatyzować. Linda była już prawie niepotrzebna.
Prawie.
Łóżko dokona podstawowej diagnozy i jeżeli z jakiegoś powodu wyświetli się czerwony komunikat, to Rohan nie będzie specjalnie wiedział co można zrobić.
- Cóż Vera, lepiej, żebyś zapaliła się na zielono - powiedział Inżynier do nieprzytomnego ciała. W końcu odbił się i przefrunął nad Lindą. Klepnął ją przyjacielsko w ramię.
- Miej na nią oko, dobra?
Twarz śpiącej lekarki nie zdradziła żadnych emocji.
- Cieszę się, że nie protestujesz.

Ważniejszym problemem był kwas który został w pomieszczeniu z rudą. Rohan wylądował przed panelem sterującym parametrami izolatki. W zasadzie jej głównym przeznaczeniem w ambulatorium była komora baryczna. Na statkach tej klasy dużo częściej zdarzały się problemy ze szczelnością kombinezonów. Ranny wracał do zdrowia po dekompresji w takiej właśnie komorze. Co oznaczało, że ich tymczasowa “izolatka” miała zewnętrzną kontrolę ciśnień.

Inżynier wszedł w panel kontrolny i od razu poczuł się jak u siebie. Plan był prostry: wyssać powietrze ze środka razem z kwasem.

Kwas jako ciecz przy braku siły ciążenia był napędzany dwoma podstawowymi siłami. Napięciem powierzchniowym, które dążyło do uzyskania jak najmniejszego rozwinięcia powierzchni, oraz przyciąganiem van der Walsa, które z grubsza miało na celu upakowanie dryfujących kropli w jak największy konglomerat. Nota bene jedno i drugie prowadziło do utworzenia wielkiej bańki cieczy o idealnie kulistym kształcie.

I tak zgodnie z drugą zasadą dynamiki Newtona musiałoby się stać, gdyby Rohan nie zainterweniował.

Zmniejszenie ciśnienia powinno spowodować wyssanie części powietrza, a ruch powietrza, powinien skierować kwas w stronę wylotu powietrza. Wybrał odpowiednią opcję z menu i….
Zobaczył przepiękny napis: odmowa dostępu.

Linda była administratorem. Mogłaby swoim hasłem wymusić zmiany.
Vera mogłaby obejść system i odessać powietrze z komory. Rohan też mógłby to zrobić w trybe konserwacji. Jednak komputer z jakiegoś powodu uznał, że skoro ktoś jest w środku, to żeby odciąć powietrze potrzeba kogoś dysponującego uprawnieniami.

Inżynier zaklął szpetnie, po czym poszybował do podłogi, gdzie znajdowała się obudowa skrywająca systemy sterujące. Zdjął ją i zaczepiając się do podłogi zaczął grzebać w kablach.

Gdy Abe wszedł do MedLabu znalazł Rohana szybującego niczym balonik kilka centymetrów pod podłogą. Inżynier próbował “przekonać” czujniki, że w komorze jednak nie ma ludzi i wypompowanie powietrza nie stanowi zagrożenia. Starał się to zrobić możliwie szybko, bo każda sekunda zwłoki mogła owocować dotkliwymi oparzeniami dla Red.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline