Cosmo
Było trochę kręcenia, niewiele brakowało i brałby niektóre ostrzejsze zakręty na dwa razy. Z jednej strony widok zasłaniało wzgórze, z drugiej małe poletko kukurydzy. Według słów Phila zaraz miał być asfalt. Cosmo ponownie chwycił za radio chcąc się po raz kolejny spytać, gdzie oni są. Nie zdążył, monter przyhamował na wjeździe na główną drogę. Stanął, już miał się spytać Phila, w którą stronę.
Padły strzały. Z lewej od strony Newport. Z rury wydechowej wyleciała chmura ciemnego dymu i ciężarówka popędziła w stronę miasta, potem skręt na... cmentarz. Cosmo jechał po zaniedbanej trawie do miejsca, gdzie widział pojazdy. Był Mustang i Subaru, do tego jeden niezidentyfikowany. Chyba panował spokój.
Stanął obok, wysiadł biorąc bron do ręki. Phil też wysiadł. -Eee... - Cosmo się zawahał - czyli to już jest koniec tej sprawy? Pani Ribbens pyta się, co z Dunnem. A ten to kto? - wskazał na zwłoki. Nie podszedł do zabitego. Nie zamierzał.
-Mam odholować jego samochód do Newport?
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 21:18.
|