02-08-2018, 12:56
|
#36 |
| Imra zajrzała do środka i poznała swoje rzeczy. Czyli to pamiętała. Spojrzała na pozostałych oceniając ich w końcu przemaszerowała do jednej z ich cel i zaczęła rozkładać swoje rzeczy na podłodze. Gdy już wszystkie leżały poukładane i posegregowane wojowniczka bezceremonialnie zdarła z siebie tę szmatę w jaką ją ubrali. Stała tyłem do krat nie pozwalając mężczyznom zobaczyć jej ciała w pełni. Bogate ubrania jakie nakładała były koloru czerni i głębokiej purpury. Na nie została nałożona zbroja łuskowa również barwiona. Tym razem to była grafitowa czerń. Wszystkie zdobienia były posrebrzane. Na całość nałożyła purpurowy tabard z wyszytą również purpurową orchideą - znakiem rodu Orirel.
Pozostałe przedmioty wylądowały w plecaku. Sejmitar został przywiązany do pasa, tak samo jak sakiewka brzęcząca złotem. Imra jednak ściągnęła brwi jakby jej czegoś brakowało. Rozejrzała się po pomieszczeniu i w końcu zobaczyła co ją interesowało. Długi fauchard leżał w skrzyni. Wcześniej był pod skosem wciśnięty pomiędzy workami i wiekiem. Teraz opierał się o jedną ze ścian. Kobieta wzięła go do ręki, zważyła i uśmiechnęła się.
- Tak. - w jej oczach pojawiła się iskra pewności. - Gotowi? Trzeba się stąd wynieść. Ty, ogrodniku, poprowadzisz nas. Skoro znasz to miejsce to nadajesz się do tej roli. |
| |