Wątek: Agenci Spectrum
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2018, 22:19   #103
Loucipher
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Loucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputację
Wieczór - pokój w hotelu (wspólny post)


- Dwa miesiące! - John, z wyrazem furii na twarzy, chodził w te i we wte między ścianami hotelowego pokoju, w którym siedziała trójka agentów. - Dwa miesiące! Ten człowiek nie zdaje sobie chyba sprawy z tego, co mówi! Za dwa miesiące w tym kraju mogą wylądować Niemcy... i obym się w tym momencie mylił! - Anglik zreflektował się, widząc zmarszczone czoło Edvarda i zwężające się źrenice Norwega.
- Pytanie czy mają coś na stanie, co dałoby się wykraść. - Gabrielle rozsiadła się wygodnie w jednym z foteli. Wcześniej bardzo chętnie flirtowała na pokaz z ich “przewodnikiem" by znaleźć dobry powód do pojawienia się w jego pokoju. - Potrzebujemy trzech kanistrów i na pewno nie mamy tyle czasu.
- Trzech? - John popatrzył ze zdziwieniem na Gabrielle. - Dwadzieścia litrów to jeden kanister. Skąd nagle trzy?
- Mowa była o najmniej jednym kanistrze. - Francuzka wzruszyła ramionami. - Fakt faktem, nie możemy tyle czekać.
- A zatem musimy tylko włamać się do magazynu i wynieść z niego jedną taką zabaweczkę. - John pokiwał głową z namysłem. - Mamy jakiś plan, jak to zrobić?
- Niezbyt. Mamy zaproszeni na jutro, prawda? - Gabrielle przeczesała włosy i uśmiechnęła się do mężczyzn. - Przejdźmy się, poprośmy o wycieczkę… może uda mi się poderwać jakąś wejściówkę.
- Stiansen pewnie nie będzie nam chciał odstąpić jednego z tych kanistrów... nawet, gdybyśmy go ładnie poprosili - Anglik podrapał się w głowę. - Skoro to dostawa dla klienta... - nagle wyprostował się, jakby coś mu wpadło do głowy. - Ciekawe, do kogo ta przesyłka, kiedy i jakim transportem stąd wyjeżdża. Może w transporcie łatwiej będzie podwędzić jeden z kanistrów...
- Tak… musimy się spróbować tego dowiedzieć. Kto wie…. Może transportowiec już czeka?
- Tego chyba można się dowiedzieć podczas rozmowy ze Stiansenem... - John puścił oko do swojej szefowej. - Sądzę, że ulegnie Twojemu urokowi osobistemu.
- Oby. - Gabrielle uśmiechnęła się szeroko. Jak by na to nie patrzeć była łasa na komplementy. - Chciałabym być w tym kraju jak najkrócej się da. Bez urazy… - Uśmiechnęła się do Edvarda. - ale stanowczo tu za zimno.
- Jak zaczniemy robić coś niezgodnie z prawem, to może się zrobić gorąco, i to też stanowczo za bardzo. -
zareplikował John. - Może jutro na lunchu spróbujemy delikatnie wybadać teren?
- Zaczniemy od "delikatnie". - Gabrielle mrugnęła do Anglika. Ten roześmiał się i figlarnie popatrzył Francuzce prosto w oczy.
 
Loucipher jest offline