Kemperbad oznaczał chwilę przerwy w podróży, nocleg i posiłek w gospodzie.
- Posiłki panny Dorotki to było niebo dla podniebienia - przytaknął Axel. - Powinniśmy się stołować tylko tam, gdzie niziołki są szefami kuchni.
Co było, oczywiście, dość trudne do wykonania.
- Widzę, że wino niezbyt ci smakuje, Wolfgangu? - spytał, gdy mag omal się nie zadławił trunkiem. Który, zdaniem Axela, aż taki paskudny nie był. No chyba że Wolfgangowi tak się wydelikaciło podniebienie...