03-08-2018, 20:02
|
#52 |
|
Dimę zatkało na moment, gdy spojrzał na rzut nożem. Ale szybko przemyślał sprawę i się ucieszył. - A widzisz? Widzisz? A nie mówiłem? Sami możemy wybierać nasz los. Dość uciekania tu lub tam. Mówię Ci Galinka, coś się dziś zmieniło. Bogowie znudzili się nami i dali nam spokój. Rzut nożem za nas już nie wybierze, sami to zrobimy.
Spojrzał na Griszę, który patrzył niezbyt wesołym wzrokiem. Jakby na przekór, zakomenderował ucieszkę. - Griszka, łuk to ja już zostawiłem, krasnoludowi. Nie chciałem mu nic być dłużny. Ale posłuchaj mnie, Ty mówisz uciekajcie w las. A ja Ci mówię, dzisiaj jest dzień, gdy los się odmienił. I mówię: nie uciekajmy. Tego się po nas spodziewają. Wróćmy do traktu, i poczekajmy z przodu na krasnoluda. No przecież się nas tam nie będą spodziewać, da? Pognam do przodu, połamię trochę kraczków, zdepczę trawę, a potem chodu. I szto Ty na to?
|
| |