Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2018, 00:06   #69
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Na schronienie, Rin wspólnie z Tyraxem, wybrali jedno z wielu opustoszałych mieszkań w tej dzielnicy. Nie skorzystali jednego z zupełnie pustych bloków, gdyż pojawienie się tam sygnatur istot organicznych byłoby oczywistym kierunkowskazem. Zamiast tego, zajęli cztery ciemne pokoje w okolicy, w której znajdowało się już kilkanaście skupowisk bezdomnych, którzy mieli pociemniałe od narkotyków i alkoholu twarze czy inne części ciała, które w danej rasie reagowały na te używki.
W ten sposób przybysze z Republiki mogli się wtopić w otoczenie i oszukać częściowo potencjalne skanery.

Ich sytuacja nie była dobra. Mocno poobijani po wypadku, ścigani na zupełnie obcej planecie, a ich jedyne źródło informacji, Cathan, był nieprzytomny.
Meetra usiadła pod ścianą i odetchnęła ciężko zbierając myśli. Jeszcze raz spojrzała na wszystkich, zatrzymując się ostatecznie na Sith’cie.
- Co z nim? - zapytała opiekującą się nim Arth’orię.
- Nie reaguje na bodźce, ale oddycha. Stracił dużo krwi - stwierdziła urywając kawałek rękawa, który miał posłużyć jako bandaż. Póki mogli, należało oszczędzać medpacki.
- Ona? - zapytała Kurta stojącego nad Graice.
Mechanik pochylił się i poklepał dziewczynę po barku. Ta skinęła głową, ale nic nie mówiła. Miała olbrzymie limo pod okiem, które rosło nieustannie, zajmując prawie połowę twarzy. Chyba miała pęknięta kość policzkową.
- Żyje - odparł w końcu Kurt. - Trochę środka przeciwbólowego i będzie żyć.

Vlad stęknął pod nosem. Stał ciągle skulony i oddychał płytko. Pęknięte żebro mu bardzo dokuczało. Surik przetarła mimowolnie skroń, gdzie rozcięła sobie skórę, a teraz ranę pokrywał mediżel z kolto.
Rin była cała, podobnie jak Tyrax, po którym byłoby widać rany dopiero wtedy, gdyby urwało mu kończynę.
- Beeeweep! - zapiszczał w korytarzu T3-M4.
- Fakt, dyski w Mrocznym Jastrzębiu. Ktoś je wyczyścił? - zapytała Meetra, ale odpowiedziało jej milczenie bądź przeczące kręcenie głowami. - Cholera… Trzeba to zrobić. Nie mogą dostać danych o naszej części Galaktyki. To będzie jak zaproszenie.
Wstała i podeszła do Vlada. Moc wokół niej zgęstniała, kiedy położyła rękę na jego piersi. Na twarzy Taltosa pojawiła się ulga, gdy wyleczyła jego ranę.
- Rin, zabierzesz ze sobą Tyraxa oraz Vlada i wrócicie do Mrocznego Jastrzębia. Koniecznie trzeba wyczyścić dyski. Do dalszej akcji potrzebujemy jego - kucnęła przy Cathanie i położyła jedną rękę na jego czole, drugą na piersi.
Trwało to kilkanaście sekund i młody Sith otworzył oczy i zaczął ciężko oddychać, będąc wystraszonym.
- Zaraz poczujesz się lepiej, leż spokojnie - stanowczy kobiety sprawił, że rzeczywiście Cathan się opanował.
Jedi wyprostowała się, a Airine zobaczyła pot na jej czole. Moc leczenia była bardzo wyczerpująca.
- Musimy podjąć decyzję co dalej… dlatego teraz kolej na twoją pomoc Sith’cie - rzekła Surik.
Cathan ochoczo przytaknął.
- Musimy jak najszybciej udać się do mojej mistrzyni! Ona nam na pewno pomoże, to najbardziej mądra i wspaniała z wszystkich Lordów i Lady Sith! - odparł z wielkim przekonaniem. - U niej znajdziecie schronienie i pomoc w swoich poszukiwaniach! Jestem tego pewien!
 
__________________
Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way.
Turin Turambar jest offline