Setback rzuciła grantami w dwóch mężczyzn. Jeden z nich odbił się od nierówności i minął cel. Absinthe szybko go skorygowała cofając go w czasie. Tym razem rzut wypadł lepiej i oba granaty wybuchły lepką pianą, która zaczynała się namnażać pokrywając ich zbroje. Żołnierze próbowali uciec z kłębów piany, ale z każdym krokiem stawali się powolniejsi. Piana mnożyła się i rozciągała, aby po chwili zaschnąć. Obaj przeciwnicy stali się pomnikami pokrytymi glutowatą skorupą.
Rick rzucił się na zdezorientowanego jego powrotem przeciwnika zalewając go gradem szybkich i potężnych ciosów. Cios za ciosem każde uderzenie wchodziło i wgniatało resztki pancerza noszonego przez wroga. Elementy pancerza trzaskały, wgniatały się i rozrywały pod ciosami. Ostatni cios okazał się fatalny, gdy Thunder z rozpędu niechcąco nadepnął na nogi przeciwka, a podbródkowym rozerwał hełm przeciwnika posyłając go w powietrze. Jak się za chwilę okazało wraz z hełmem posłał też głowę przeciwnika. Fontanna krwi wystrzeliła z szyi obryzgując mutanta krwią. Powiększone mięśnie przeciwnika zaczęły się szybko kurczyć wystrzeliwując przez szyję kilka litrów na raz.
Chwilę później w ciało trafił rozpędzony Hyundai sterowany zdalnie przez Colina posyłając je daleko za fontannę i przewrócił samochód, który koziołkując wpadł na żołnierzy zastygłych w glucie. Ich źrenice rozszerzyły się na moment, a samochód skrócił ich o połowę zostawiając stojące nogi sklejone z podłożem, z których bryzgała krew. Wrak samochodu przeturlał się i zatrzymał przed grupką mutantów przy drzwiach.
Amelia odciągnęła ranną Jean na korytarz. Profesor oddychała, miała otwarte oczy, ale nieobecny wyraz twarzy. Co jakiś czas jej ciało drgało, lub się zwijało, a z ust wydobywał się jęk.
"Jean została zaatakowana fizycznie i mentalnie, walczy w astralnym świecie." Głosy blondynek rozbiegły się w głowach uczniów, a po chwili wbiegły do korytarza.
"Chroń nas, pomożemy jej." Dziewczyny zastygły w miejscu nad Jean i Amelią.
Victor powalił jednego z żołnierzy, ale drugi natychmiast wystrzelił mu w brzuch z bliskiej odległości. Liczne ostrza i kawałki metalu wbiły się w brzuch powalając, krzyczącego chłopaka na ziemię. Żołnierz szybko odpiął lufę broni i zaczął wciskać nową. - To dokończy robotę, ty parszywy mutasie.
Dwóch z czterech żołnierzy po prawej wystrzeliło w drzewo, na którym skrywała się Ocelia. Ostre metalowe skalpele porozcinały kilka gałęzi. Kilka ostrzy dosięgło dziewczynę tnąc jej lewe udo i policzek oraz prawy pośladek i ramię. Dziewczyna wrzasnęła tracąc balans, spadając złapała się gałęzi, która trzasnęła i zajęczała. Dziewczyna wisi na łamiącej się gałęzi, a przeciwnicy w dole przeładowują broń.
Dwóch kolejnych żołnierzy wystrzeliło w grupkę mutantów przed domem. Dziewczyna o wielu ustach krzyknęła z bólu, jej szepty ucichły, a ona padła na schody. Z jej ust popłynęły liczne odgłosy bólu, zawodzenia i płaczu. Wraz z nią padło dwóch innych studentów stojących przy niej.
Marz leżał bezwładnie, a jego partner przeciągnął go do żołnierzy po prawej
Z okolic gdzie były zaparkowane samochody wroga rozległ się krzyk. Krzyk przerodził się w wrzask. Wrzask zamienił w skowyt wściekłego zwierzęcia. W ciemnościach coś słabo błysnęło i pojawiła się niska i szeroka sylwetka. Dwóch żołnierzy na tyłach odwróciło się i wystrzeliło w jej kierunku. Część skalpeli odbiła się z metalowym brzdękiem, część utkwiła w celu. Wrzask stawał się coraz donośniejszy. Latarki wbudowane w kostium żołnierzy oświetliły cel. Metalowe szpony odbiły światło, a zakrwawiony Wolverine z wystającymi skalpelami z ciała podskoczył i wbił szpony w szyje przeciwników, którzy zadrżeli i padli bezwładnie trupem.
W dali za rosomakiem biegła jeszcze jedna sylwetka skąpana w mroku nocy.
Kobiecy głos krzyknął - Zasłużyliście na to ścierwa! - Po czym kobieta kopnęła ciało jednego z martwych mężczyzn. |