Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2018, 13:53   #271
Kolejny
 
Kolejny's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputację
Gdy tylko ją zobaczył przed restauracją już wiedział, że był wielkim szczęściarzem. W tej sukience wyglądała jak z obrazka, a on od razu pomyślał, że może powinien się inaczej ubrać. Na szczęście jednak nie wyglądało, żeby ona się tym przejęła, a po tym jak już zajęli stolik rozmowa zaczęła iść gładko. Przyjemnie było pogadać przy dobrym alkoholu i czas szybko im minął. Potem zaoferował, że ją odprowadzi i tu jego wspomnienia lekko traciły ciągłość, pozostały jednak bardzo przyjemne przebłyski.
Teraz, gdy wyszła z łazienki, nie mógł powstrzymać szelmowskiego uśmiechu. Żałował wręcz, że nie pamięta więcej, ale mógł mieć dużą pewność, że będzie jeszcze okazja. Zlustrował Laile wzrokiem i z westchnieniem zaczął się podnosić. Szybkie wstawanie było już od paru lat jego drugą naturą.
- Hej... – przeciągnął się i zaczął poszukiwanie rozrzuconych ciuchów - Mogłaś mnie obudzić wcześniej. W Akademii pewnie już wyruszyła misja ratunkowa.
Roześmiał się. Rzeczywiście nie pamiętał, kiedy będąc na Coruscant nie spędził nocy w murach siedziby Jedi. Ale wiedział, że każdy miał teraz za dużo na głowie, żeby się nim teraz przejmować.

Kilkanaście minut później, po ekspresowym śniadaniu, wskoczyli do jednej taksówki i polecieli w kierunku gmachu Senatu. Już na miejscu, dali sobie po buziaku i rozeszli w swoją stronę. Budynek Akademii Jedi był raptem trzy kilometry od centrum Coruscant i całej Republiki jakim był Senat. Galaktyka była tak ogromna, a jednocześnie swój kawałek szczęścia Jon znalazł tak blisko. Zdawał sobie sprawę, że ich profesje nie sprzyjały związkowi, ale nie zaprzątał sobie teraz tym głowy. Czuł, jakby był w stanie podołać wszystkiemu. Pierwsza na liście była sprawa obserwatora i choć jeszcze nie wiedział jak, to nie mógł się doczekać aż dostanie go w swoje ręce.
 
Kolejny jest offline