Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2018, 21:13   #5
Ismerus
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Od czasu kiedy odparto szturm wroga, w mieście na nowo odżyło życie. Mieszczanie starali się odbudować i odratować dorobek swoich rodzin. Wydarzenia ostatnich dni były dla nich bardzo traumatyczne. Nic dziwnego, że wielu z nich chciało w jakiś sposób odreagować i zapomnieć o otaczającej rzeczywistości.
I tutaj idealnie wpasował się Walter- akrobata, żongler a od ostatnich dni również i bard. Zakupił od jakiegoś kupca reiklandzką lutnię, przypomniał sobie kilka pieśni z czasów cyrkowych i zaczął występować. Z racji tego, że w mieście nie było żadnego innego barda, to zdołał zgromadzić pokaźną ilość widzów. A ci wynagrodzili jego trud pieniędzmi. I to wcale nie nędzną sumką.

Nie mniej jednak nadal pozostawał (chcąc nie chcąc) żołnierzem. Jego występy był tylko odskocznią od walki i wykonywania rozkazów przełożonych. Dlatego po otrzymaniu informacji o zbiórce, musiał zebrać swoje rzeczy, zakończyć tutejsze sprawy i zgłosić się na miejsce.
Na jego szczęście, idąc ulicą zaczepił go jakiś pokątny handlarz. Oferował mu do kupienia łuk, podobno znaleziony na polu bitwy. Walter obejrzał go uważnie i zachwycił się nim. Zarówno jego zdobieniami jak i mocą strzału. Zapłacił handlarzowi śmieszne pieniądze i zgłosił się na zbiórkę. Teraz tylko czekał na rozkazy...
 
Ismerus jest offline