Wątek: Agenci Spectrum
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2018, 01:49   #104
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 29

Czas: 1940.III.09; pt; godz. 11:00
Miejsce: południowa Norwegia; Sandviken; domek myśliwski Stiansena, jadalnia
Warunki: dzień, jasne, ogrzane wnętrze drewnianego domu



ag.ter Baumont (Hepburn), ag Wainwright (Lloyd), mł.ag Gulbrand (Rasmussen)



Sobota nie okazała się zbyt pogodnym dniem. Co prawda nie padało ale niebo przesłoniły niezbyt ładne chmury wyglądające jak brudna wata. Nie odbiegało to jakoś szczególnie od zimowej pogody jaką mieszkaniec północnej czy zachodniej Europy mógłby nie być zaznajomiony ze swojej ojczyzny. Na szczęście odpowiednie palto, kurtka czy płaszcz skutecznie pomagały w walce z niepogodą. No i świat wewnątrz okien. Czy to w pokoju hotelowym, zamówionej taksówce czy wnętrzu domku myśliwskiego.

Pan Stiansen był na tyle miły, że gdy trójka jego wczorajszych gości przyjęła zaproszenie na herbatę przysłał nawet taksówkę która zabrała ich pod wskazany adres. Adres ukazał się na długim i dość wąskim jeziorem ulokowanym jak to zwykle w Norwegii bywało pośrodku dwóch pasm górskich stąd jego długi i wąski kształt. Niczym urwany fiord wewnątrz lądu. Początkowo przejechali przez Rjukan gdzie był “ich” hotel ale w kierunku wschodnim. Jechali drogą która przez jakiś czas podążała wzdłuż linii kolejowej prowadzącej do Oslo jaką tutaj przyjechali przed dwoma dniami. Potem jednak kierowca skręcił na północ i spory kawałek jechali wzdłuż właśnie tego długiego jeziora o ciemnych wodach i wybrzeżu oraz stokach nad nimi porośniętych gęstym lasem. W pogodny dzień mogło tu być całkiem ślicznie i malowniczo. No ale od rana wyglądało, że ten nowy dzień nie zaczął się zbyt pogodnie.





Przejechali tak jakieś pół godziny, może trochę mniej. Myśliwski domek okazał się całkiem niczego domkiem jakiego właściciel nie musiał się wstydzić nawet przed gośćmi zza oceanu. Starszy wiekiem Norweg powitał trójkę swoich gości bardzo serdecznie, zgodnie chyba ze swoją jowialną naturą.

Zaproszenie na herbatę przemieniło się w lekki posiłek podobny do drugiego śniadania i okazał się całkiem smaczny. Przy stole w jadalni gospodarza on sam zabawiał swoich gości ale dania przynosiła jego gospodyni. W kuchni zaś chyba była jeszcze jedna osoba ale właśnie jej trudno było dostrzec jeśli nie miało się powodu by iść do kuchni.

Rozmowa odbywała się w całkiem miłej i przyjacielskiej atmosferze. Wnętrze zrobionego z grubych bali domu było ciepłe i przyjemne. Od razu dało się zrozumieć dlaczego ktoś mógłby lubić to miejsce bo wydawało się idealne do relaksu i wypoczynku z dala od zgiełku miasta i blisko natury. Gdzie można było się cieszyć zarówno urokami lasu jak i wody a jak zdawał sobie sprawę Edvard zimą także urokami zimy i jej rozrywek.

Gabrielle na 100% co prawda nie była pewna ale była bliska takiej pewności, że zdjęcie z gabinetu Stiansena na tle drewnianej ściany mogło być zrobione właśnie gdzieś tutaj, na tle jednej ze ścian domu. Zresztą wnętrze domu było urządzone gustownie i przyozdobione tak trofeami myśliwskimi jak, pamiątkami z polowań jak i zdjęciami pewnie z gośćmi którzy odwiedzili ten domek i jego gospodarza. Te dwa zdjęcia jakie Francuzka dostrzegła u niego w gabinecie też tutaj wisiały pośród innych.

Gospodarz wydawał się być zrelaksowany i spokojny. Nawet był ubrany w koszulę i marynarkę ale wyglądał i zachowywał się znacznie mniej oficjalnie niż w służbowym gabinecie ale nadal jak na dobrze wychowanego dżentelmena przystało.

Dla celów służbowych okazał się dla agentki dowodzącej norweską akcją dość trudnym orzechem do zgryzienia. Wyraźnie starał się nie zdradzać spraw służbowych a nawet zachęcić swoich gości do konkretniejszych ustaleń co do odbioru owych zapasów ciężkiej wody w przewidywanym przez jego firmę czasie. Gabrielle trudno było namówić go by powiedział coś jeszcze o ewentualnym odbiorcy zapasów ciężkiej wody jaki widzieli w fabryce.

Udało jej się ugrać tyle, że w pewnym momencie Norweg zaprzeczył aby ta dostawa miała iść do Niemiec. Niemniej taką ilością ciężkiej wody musiała być zainteresowana jakaś potężna i wyspecjalizowana organizacja, rząd albo urząd. W końcu Stiansen wygadał się na tyle, że pod wieczór ma nastąpić finał rozmów z owym odbiorcą i może jedynie przekazać prośbę w ich imieniu. Może tamten zgodzi się na spotkanie choć oczywiście nie mógł tego im obiecać w tej chwili bo nie leżało to w jego gestii. Wtedy może mogliby porozmawiać z nim osobiście.

Gdzieś między wierszami Gabrielle wyczuła, że Stiansen chyba mówi prawdę z tym, że dostawa nie pójdzie do Niemiec i chyba cieszyło go takie rozwiązanie. W związku z tym kontraktem i tajemniczym klientem o jakim mówił wydawał się żywić wielkie nadzieję i przywiązywał wielką wagę.

Brytyjczyk zaś zwrócił uwagę na nieduże molo wybiegające w jezioro. Domek był usytuowany w węższej części jeziora stąd z tego domu i molo rozpościerał się widok jak patrząc wzdłuż szerokiej na kilometr czy dwa rzeki. Do tego przy molo była zacumowana łódź oraz niewielki jacht które pewnie należały do właściciela posesji.

Edward w niewielkie biblioteczce gospodarza dostrzegł traktat naukowy o Sumerze. Znał go bo częściowo też zazębiał się z jego zainteresowaniami, pomimo dość popularnonaukowej formy która czyniła go dość powszechnym wśród amatorów jako przyczynek do szerszego zainteresowania starożytnymi kulturami i językami. Były w nim całkiem przyzwoite tłumaczenia sumeryjskiego pisma klinowego używane czasem do prób nauki tego zapomnianego w mrokach dziejów języka. Czasem był też podstawą dla różnych amatorskich praktyk mistyczno - okultystycznych chociaż właśnie z powodu swojej jakości raczej nic poważnego z tego wyniknąć nie mogło ale pewnie tajemniczo i mrocznie wyglądało w towarzystwie amatorów.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline