Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2018, 14:38   #46
Ehran
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację

Joe starał się zasnąć. Starał i nie potrafił. Za wiele się działo dookoła, ciało nie przestawało pompować adrenaliny do krwiobiegu, włoski na karku jeżyły się jakby powietrze przesycone było statycznym naładowaniem. Mózg przetwarzał informacje i... zawodził. To o czym mówili stalkerzy, tak na prawdę nie mogło mieć miejsca. A jednak... Czuł,że to prawda. Dziwne głosy, poruszające się cienie, ściana z dymu i hmm kombinezon maskujący z dymu?
Te rzeczy nie miały prawa istnieć a jednak Joe widział to wszystko.
nie był pewien, czy pozostałe rzeczy o których mówili stalkerzy również są prawdą... jeśli tak... to sytuacja nie wyglądała różowo... Zmieniające się ulice i kierunki? Co, niby jak w filmie Cube z 1997r? Albo inaczej? Jak to raz rzeka jest raz jej nie ma? To nie miało sensu...
Joe usiadł. Porzucił próbę zaśnięcia.
Wpatrywał się w kawałek plastiku jaki Keira dostała od stalkerki. To coś gwizdało, albo syczało? Piszczało? Wyciągnął rękę, jednak zatrzymał palce kilka centymetrów od urządzenia. Czuł pod palcami wibracje rozchodzące się od gwizdka. Spojrzał albinosce w oczy. - Też to słyszysz, czy mam halucynacje post kryosenne? - rzekł niepewnie.
Jednak to nie był koniec atrakcji. W chwilę potem coś zaczęło opuszczać się z sufitu. Jakaś pieprzona macka z dymu i przebłysków światła? Cholera. Joe chciał sięgnąć po pistolety, lecz... dymu nie dało się przecież zastrzelić... Zrobił zatem jedyną pozostałą mu rozsądną rzecz.
Zerwał się na nogi, chwycił bagaż i Keirę. Ustawił się pomiędzy dziewczynę a dymną mackę. Był gotów osłonić ją własnym ciałem, gdyby to było konieczne.
Razem ruszyli do wyjścia, by dołączyć do pozostałych. - Nie wiem jak to coś widzi. Trzymaj się za mną i unikaj gwałtownych ruchów. - Joe traktował to coś jak drapieżnika. A te zwykle atakowały gdy ofiara uciekała.


Rzut: 3
 
Ehran jest offline