Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2018, 22:43   #285
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
- Lurker ma rację - powiedział podchodzący z boku do całej sceny Richard. Ostrze wbił w przesiąkniętą posoką ziemię i niemal bez udziału woli sięgnął po pistolet.
- Teraz masz możliwość stania się legendą. Ostatnim honorowym człowiekiem z rodu Barens. Pamięć o tobie będzie dla innych nadzieją. W podręcznikach do historii ucieczka z wyspy Zarażonych będzie opisana jako triumf dobra nad korupcją Doktorów, którzy upychają tam więźniów politycznych. Bo udowodniłeś winy swego rodzeństwa. Bo doprowadziłeś ich przed sąd. Nie wiem jaki był twój ojciec, ale mój często mówił mi, że to na mnie spoczywa obowiązek dbania o honor rodziny. Są inni. Starszy brat, który będzie zarządzać. Dziedziczyć. Młodszy brat, który poświęcił życie służbie panu. Siostra, która jest ledwie podlotkiem. Ale często mawiał: “Richardzie, to ty strzeżesz ich honoru. To ty musisz powiedzieć im “dość!”, gdy posuną się za daleko.”. A kim ty byłbyś w oczach ojca? Bratobójcą? Jak zostaniesz zapamiętany? “W imię osobistej zemsty wyrwał się z więzienia, żeby zamordować swoje rodzeństwo?”. To że ich zabijesz stając się samemu bestią niczego nie wyjaśni ludziom. To nie przywróci życia tamtym szlachcicom. Nie cofniesz czasu! Za to możesz się stać bestią, która z twego rodzeństwa uczyni męczenników. Miast ich ukarać zapewnisz im największą nobilitację.

Richard patrzył na całe to zdarzenie mierząc z pistoletu nisko. Trochę powyżej kolana Walkera. Być może adresat słów nawet nie zauważył tego gestu skupiając się na osobie Lurkera i rodzeństwa. Jednak La Croix nie chciał pozwolić sobie na stratę Denisa. Chłopak wiele przeszedł odkąd się poznali i niczym hartowana stal wychodził z ognia bitwy mocniejszy niż kiedykolwiek.

W opozycji do Denisa miał Coopera. Historyka, który właśnie organizował podpisy pod jakimiś dokumentami. Bystre i zarazem ulepszone wszczepem oko szlachcica widziało dość dobrze cóż próbuje zrealizować Starr. Szlachcica przeszedł zimny dreszcz na myśl o dalekosiężnych planach jakie ów intrygant mógł powziąć. Zwłaszcza, że w świetle wydarzeń przed bitwą mogli wzajemnie określić się wieloma słowami, lecz próżno byłoby tam szukać jakichkolwiek synonimów słowa “przyjaciel”.

Richard próbował się też rozejrzeć po polu bitwy, ale ciężko było to zrealizować nie tracąc z oczu Walkera Barensa. Toteż ograniczył się do minimum, czyli ich najbliższego sąsiedztwa i Eloizy. Głupio byłoby przejść przez to wszystko i poczuć ostrze noża wbite między łopatki.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline