Oczywiście każdy ma swoją wizję świata i odgrywania, ale osobiście uważam granie zabójca za bardzo trudne, zarówno dla gracza jak i MG. Postać chce zginąć, MG siłą rzeczy zacznie temu przeciwdziałać :P
A poważniej, fabularnie fajnie pasuje, ale Hakon podziwiam za tą decyzję. Kwestie zbroi rzeczywiście łatwo sobie samemu wytłumaczyć, niechęcią do głupiej śmierci od zabłąkanej strzały. Dla otoczenia - Khazadów już niekoniecznie, może być to odebrane jako tchórzostwo i nieszczerość przysięgi (oczywiście nie dal wszystkich).
Do tego ostracyzm ze strony krewniaków. Żaden krasnolud ręki nie poda, informacji nie udzieli, do stołu nie usiądzie, o ile zostanie gdziekolwiek wpuszczony. W sklepie u krewniaka usłyszy wulgaryzm, a przy dobrym nastroju sprzedawcy, że nic nie ma nawet jeśli mu towar zależy. Ewentualnie bardziej liberalny sprzeda mu potrzebne rzeczy z ceną razy 10.
A generalnie bawimy w otoczeniu krasnoludzkim, więc może być ciekawie, choć niekoniecznie przyjemnie. Dla Luda nie robi to różnicy i tak będzie zadawał głupie pytania.
Oczywiście może być też całkiem inaczej i nie mam z tego powodu problemu, ale zabójca to cięższa/ bardziej wymagająca profesja do grania niż się wydaje.
Ludo trzyma kciuki za zabójcę, bo przytulić to już się trochę boi. :P
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |