Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2018, 21:32   #1049
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Zaraz karczmarz podał inkaust, pióro i kartę papieru. Bernhardt z pomocą przyjaciół wziął się do redagowania listu, który miał trafić w ręce tajemniczego kultu i odsunąć groźbę utraty życia od Zinggera.

W tym czasie posłaniec wybiegł na zewnątrz gospody i szybko zlokalizował idących ulicą nieznajomych. Jako, że był spostrzegawczy od razu zauważył, że wszyscy mężczyźni mieli na sobie jakiś element ubrania w kolorze purpury - a to szarfę, rajtuzy, kaptur czy mankiety kubraka. Od razu znaleźli się dwaj ulicznicy, znajomkowie posłańca, którzy na jego hasło ruszyli w ślad za „purpuratami“. A droga tamtych wiodła wprost do nieodległej, położonej przy bramie miejskiej stajni. Kiedy było już wiadomo, że mają zamiar zabrać konie i odjechać, posłaniec pozostawił swoich koleżków przy bramie, a sam pomknął do gospody zawiadomić swoich zleceniodawców. W momencie, gdy mijał ostatni zakręt przed gospodą, chaosycki czarownik wraz z obstawą przejechał z łomotem końskich kopyt pod bramą i galopem pomknął na północ, w kierunku Altdorfu.

Gdy zziajani bohaterowie dopadli do bramy miejskiej, po tamtych nie było już śladu. List napisany przez Zinggera był gotowy, nie było tylko komu go wręczyć...
 
xeper jest offline