Czarownik, czy nie - z siłą wystrzelonego z kuszy pocisku nie mógł dyskutować. Detlef wyskoczył na zewnątrz i pognał w kierunku leżącej postaci, natomiast Raen'drel z łukiem gotowym do strzału obserwował podwórko na wypadek pojawienia się towarzyszy czaroklety.
Czy zaatakowali ich ludzie mieszkający tutaj, czy raczej ktoś, kto miał dopilnować, by śledztwo Grafitowych nie przyniosło żadnych rezultatów?
Spojrzał na rannego Ellidara. Nie był pewny, czy będzie potrafił mu pomóc, ale jeśli niespodziewany atak dobiegnie końca trzeba będzie go obejrzeć.