Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2018, 01:01   #83
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Mikail patrzał na oddalającą się postać.
- Może jednak warto z nim zagadać? - zapytał - Nie wygląda na wrogiego… bardziej na jakiegoś obłąkanego druida, a jak coś to go kropniemy. Nie ma sensu wpadać w paranoję, że wszystko jest złe, prawda?

- Czekaj, przypomnij mi jaki pełniłeś zawód w naszym świecie? - sarknął Mayers.
- Psycholog - odparła Claire, która rozemocjonowana nowym spotkaniem nie wyczuła jego ironii.
- Küchler jest od spraw lingwistycznych i swojej pracy naukowej - wyjaśnił mu Young. - Nie, nie będziemy go niepokoić. Wyraźnie jest tu u siebie, więc lepiej z nim nie zadzierać.
- Jak to jest druid, to może być zły za wycinkę drzew na budowę bazy - zmartwiła się panna Durand.
- To już by dawno dał nam to do zrozumienia - odparł uspokajająco Young.

- Jeśli będziemy się cały czas ukrywać to nigdy nie dowiemy się niczego o tym świecie. - powiedział niemiec - Co nam szkodzi? To misja badawcza, a nie tajna operacja w Afganistanie.

- Tak, ale to ja będę musiał cię ratować jak to coś postanowi wypruć ci flaki. Poprzedni obcy wyraźnie pokazał że mu się nie podobasz, nie ma sensu ryzykować z tym. - sarknął Normand. - Wcześniej mówiłeś o tamtym amulecie że jest “spaczony”. Dla nas. Może to my jesteśmy spaczeniem tego świata? I dlatego tamto coś od razu zaatakowało?

- Zaatakowało każdego z nas, a tamtemu nie wysłałem nic ponad ciekawość i dobre uczucia. Zresztą… - Mikail spojrzał na dawne miejsce pobytu obcego - ...wygląda na to, że nasza technologia jest dla nich zabójcza. Mogę spróbować z tamtym się skomunikować, ale nie zdziwcie się jeśli tu przyjdzie.

- I co chcesz przez to osiągnąć? - zapytał Young, przyglądając się Niemcowi. - Nie znasz tutejszego języka, jak miałbyś mu powiedzieć, że nie chcemy niczyjej krzywdy i wyłącznie eksplorujemy ten świat?

- Mowa ciała. - odpowiedział lekko psycholog - Poza tym, jeśli to mag to zawsze da radę się jakoś dogadać. Co więcej, od czegoś musimy zacząć, bo myślenie typu “nie znamy języka, idźmy inną drogą” to raczej nigdy się nie dogadamy z miejscowymi, nie? Im dłużej zwlekamy tym gorzej dla nas.

- Lepiej mu coś zostawmy. Jakiś prosty rysunek człowieka, coś słodkiego do jedzenia. Jak to co naukowcy zapakowali na Voyagera. Jak się oswoi z tym że nie chcemy im zrobić krzywdy to wtedy sugeruję kontakty bezpośrednie. - odparł Niemcowi.

Mikail spojrzał na lekarza z politowaniem.
- Naprawdę wierzysz, że dorosły, doświadczony człowiek by się na to chwycił? - zapytał unosząc brew - Może to i by przeszło pięćset lat temu kiedy Kolumb odkrywał “Amerykę”, ale tutaj wątpię. Traktujmy ich z szacunkiem tak jakbyśmy chcieli być traktowani... - założył ręce na piersi w postawie krzyżowej - ...ale jak chcecie.

Normand westchnął delikatnie, ale nic nie powiedział, zamiast tego spojrzał pytająco na dowódcę. Jako cywile mogli sobie gdybać, ale ostateczna decyzja należała do personelu wojskowego.

- Głosuje na pomysł Normiego - odezwał się Mayers, podnosząc przy tym rękę jak uczniak zgłaszający się do odpowiedzi.
- Musimy przede wszystkim złożyć raport z wydarzeń w bibliotece. I to jak najszybciej - powiedział Young. - Jak nas ten tu zaatakuje to możemy mieć z tym problem
- Nie wydawał się być wrogo nastawiony - wtrąciła się Claire.
- I na jakiej podstawie to twierdzisz? - prychnął Aakash na co dziewczyna wzruszyła tylko ramionami.

- A na jakiej podstawie twierdzicie, że on jest wrogo nastawiony? - zapytał psycholog unosząc brew poprzez klasyczne odbicie piłeczki.

- Priorytetem jest dostarczenie informacji co znaleźliśmy w bibliotece - odparł mu ze spokojem Jung. - Po dotarciu do bazy zgłosimy napotkanie tego osobnika tu, może nawet dostanie pan własną wyprawę z nadania szefa wyprawy - dodał. - A na tą chwilę musimy uznać, że możemy być śledzeni przez kumpli zastrzelonego
Mikail pokiwał powoli głową.

- Tak.. tak zróbmy. - powiedział niemiec z namysłem - Jesteście żołnierzami, pewnie nie jedno widzieliście i wasze doświadczenie w podobnych sytuacjach przerasta moje. Im wcześniej znajdziemy się w bazie tym lepiej. Nie wiemy czy nie ma ich tu więcej.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline