Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2018, 11:29   #82
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
The Japan Times

Tekst autorstwa Ishidy Sumanosuke

11 marca, 2018

[...]Kolejne czterdzieści minut udowodniło, że najlepsza obroną jest atak.
Furano prowadzone przez swych czołowych graczy tłukło w bramkę Verdy jak w bęben. Już sześć minut od gwizdka padł podcięty Hiroshi. Dośrodkowanie Nitty odebrał Hiramatsu, ale jego strzał z najwyższym trudem sparował Kichisaburo. Na nieszczęście dla jego drużyny wypluta przez bramkarza piłka trafiła pod nogi Hiroshiego, który, mimo zaskoczenia i potężnego zamieszania w szesnastce, opanował futbolówkę i strzelił pod poprzeczkę.
Cztery zero i pierwszy gol rozgrywającego Furano w rozgrywkach.
Zaledwie pięć minut później pokazał się Diego. Brazylijczyk kiwnął obrońcę, schodząc do środka zamarkował strzał, w ostatniej chwili zamieniając go na prostopadłe podanie do Hajime. Który to, drugi raz w meczu, ośmieszył obronę probującą pułapki offsajdowej i strzelił obok bezradnego bramkarza. I było pięć do zera.
Kolejne wydarzenia na boisku przypominały kolaż ze zdjęć na ekranie fotoplastikonu. Tu pada szarżujący Hiramatsu, piłkę przejmuje Bjereng i dośrodkowuje w pole karne. Niecelnie. Tu Hiroshi walczy twardo z zapracowanym defensorem Verdy, Imamurą. A potem następuje seria indywidualnych popisów naprzemiennie Sasakiego i Nitty, którzy to ciągną grę do przodu.
Strzał Hiroshiego fenomenalnie broni Kichisaburo. Chwile wcześniej playmaker Furano rewelacyjnie, jednym zwodem gubi Mashitę.
Stłamszeni gracze Verdy zwyczajnie nie są w stanie przerwać dominacji gości na dłużej niż kilka minut. Piłka grzęźnie gdzieś w nogach defensywy Furano i, niczym bumerang, wraca na połowę gospodarzy.
Warto zauważyć, że w tym meczu defensorzy Dzięciołów, z wyjątkiem Nitty, nie pokazali swych możliwości w ataku. Ale też nie musieli. Czteroosobowa formacja grała jak dobrze naoliwiony mechanizm, a oddany w siedemdziesiątej minucie rozpaczliwy strzał Ishiguro zza pola karnego, prosto w Garretta, był jak memento dla ofensywy gospodarzy.
Dokonane przez obu trenerów zmiany nie miały wielkiego znaczenia dla przebiegu meczu. Ot, zwykła szansa na odpoczynek i okazja dla kibiców by wyrazić swój podziw dla Soroyamy (zmieniony w siedemdziesiątej pierwszej minucie przez Ryoichiego), Hiramatsu (zmieniony przez Masaru w siedemdziesiątej szóstej) i zapracowanego Forfanga (zmieniony przez świeżynkę, obrońcę Nonaburo również w siedemdziesiątej szóstej). Zmiany trenera Verdy w żaden sposób nie wpłynęły na wynik meczu. Gracze gospodarzy po stracie piątej bramki grali, a właściwie dreptali po boisku, z nosami na kwintę.
W takiej oto atmosferze zakończył się mecz między Verdy, a Furano. Lekkość i pewność w grze Dzięciołów i walenie głową w mur ich obrony przez gospodarzy.
Już za tydzień, osiemnastego marca, drużyna z Hokkaido podejmie na swym stadionie dobrze dysponowanych graczy z Shimizu S-Pulse. Czy mecz zakończy się rozstrzelaniem gości? Czas pokaże...

*****

Uśmiechnięty trener chwalił oszczędnie, acz szczerze. Zadowoleni i spełnieni, tak można było określić graczy z Furano. Nie było już tego hurraoptymizmu, który owładnął wami na krótko po egzekucji Sapporo. Nie było niezdrowej ekscytacji, chłopaki byli zmotywowani i gotowi do działania.
Oby tak dalej.
 

Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 09-08-2018 o 11:32.
Jaśmin jest offline