Barthomeus pierwszy wybiegł przed drużynę zasłaniając Raileynowi i Esmondowi goblina. Alchemik chwycił za miecz wykuty przez zaprzyjaźnionego rzemieślnika i ciął nim przeciwnika, który był trakcie grania na alarm. Ostrze rozharatało brzuch goblina, a Jadeit rzucił się na lewy policzek. Wąż ukąsił wrzeszczącego z bólu goblina i został wczepiony w twarz, aż ten padł martwy na ziemie. Mandragora zebrał 5 sztuk złota i Muszle strażniczą [niezidentyfikowana].
Ryfui wylądowała na murze zieleni i zaczęła czujnie rozglądać się z frontu. Cień przemknął niedaleko niej i zaczął obserwować tyły drużyny skryty za drzewem. Reszta drużyny też zamarła na chwilę w oczekiwaniu na pojawienie się wroga, które nie nastąpiło. Dwójka łuczników poczuła jak zieleń wokół ożywa, a pędy rosną i owijają im się wokół nóg. Wraz pędami pojawią się ciernie, które tną i ranią. O ile łatwo jest się odruchowo wyrwać z uścisku przyrody, dłuższy z nią kontakt może się źle skończyć.
Walkiria skupiła się na chwilę na wykryciu zła. Jej kapłańskie zmysły wyczuły słabą energię na wschodzie i północy.
Atheris spisała w tym czasie ciekawą historię na pergaminie, która z każdym słowem nabierała rumieńców. Przeciętny odbiorca będzie zachwycony wspaniałą opowieścią.
Wciąż brakowało reakcji goblinów na hałas i alarm. Arrol i Razzadan ruszyli przodem. Za nimi udali się Axim, Pluszek i Balkazar. Za nimi Sybill i Randar, którzy spojrzeli na ścieżkę po prawej. Walkiria wyczuwała z tamtego kierunku złą energię, a Pepa Randara podekscytowana postawiła kilka kroków w tamtym kierunku i wesoło pochrząkiwała wyczuwając zapach swojego pobratymca.
Nagle z przodu, grupy dało się słyszeć krzyk.
Uważajcie! - Krzyknął Draug i wraz z Aximem jak porażeni odskoczyli w bok. Arrol i Razzdan jak szli tak się zapadli pod ziemię, Pluszek zdążył się złapać solidnego skrawka ziemi i macha łapkami próbując się utrzymać na powierzchni, jeśli ktoś go nie złapie to zaraz spadnie w głęboki dół. W ziemi pojawił się dół długi, szeroki i głęboki na 4 metry. Sesrea krzyknęła z bólu, gdy upadła na piersi i złamała dwa lewe żebra (-3pż), Razzdan syknął z bólu upadając na prawą rękę(-2pż).
Gdy Learune jechała na Jinfu zza kamienia wyskoczyła głowa goblińkiego węża i ukąsiła go zaraz nad lewym kopytem. Żółte oczy węża błyskały złowrogo, długie zielone uszy trzepotały z ekscytacji, gdy pompował w ranę jad za 7 obrażeń. Koń stanął dęba i zarżał jednak Tifa i Lae utrzymały się w siodle.
Zaraz za dołem znajduje się rozwidlenie prowadzące na trzy różne ścieżki. Po lewej stronie słychać coraz wyraźniejszy szum fal. Gdzieś parę metrów za krzakami między środkową ścieżką, a prawą dobiegł donośny, wręcz mrożący krew w żyłach świst, był tak drażniący, że było trzeba zakryć sobie uszy. Zaraz za nim pojawiły się dwa krótsze gwizdy. Atheris mogłaby przysiąc, że z czymś się jej to kojarzyło, na pewno z wodą i głodem, ale sama nie wiedziała do końca czemu.