Otwin nie był nawet zadowolony z tego co zastał. Trup to trup, gorzej jakby jak trup wyglądał i gadałby jak człowiek, zabić takiego nie mógł, gdyż Panienka kazała przyprowadzic, a ki czort wie co mógł po drodze odwalić. Bohater sprawdził, na tyle na ile umiał, czy ów człek wygląda tak jak poprzedni których oglądali, czy może jednak zmarł z innego powodu. Po krótkiej analizie dobył miecza i oddzielił głowę od reszty ciała, nie wiedząc zresztą czy to cokolwiek da. Wszak głowa do chodzenia nie potrzebna, ale też przecież nie będzie go tu ćwiartował na drobne. - Zdecydowanie - odpowiedział wycierając miecz w szmaty - bierz co cenniejsze i palimy tą chatę.
Otwin nie odpowiedział towarzyszowi tylko szybko przejrzał co ów nieszczęśnik miał w chacie, zabrał nożyk i co tam jeszcze by napotkał i wyszedł na zewnątrz krzesać ogień. - Dawaj, dawaj, nie ma co sie z tym grzebać, trzeba to szybko załatwić i spadamy. A gryf nie jest na sprzedaż - rzucił od niechcenia jakby była to tylko błacha sprawa i podszedł z zapaloną szmatą do słomianego poszycia dachu. Miał zamiar poczekać aż chata cała zapłonie bacząc jednocześnie aby ogień zbytnio się nie rozprzestrzenił. W miedzyczasie obchodził budynek wokoło w poszukiwaniu czegokolwiek co przykułoby jego uwagę. - Jak chcesz to możesz już iść, gryfa nie sprzedam, tu nie chodzi o pieniądze, wiec odpuść sobie.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |