13-08-2018, 11:00
|
#47 |
| Imra przechodząc przez szyb mamrotała na okrągło pod nosem.
- Pani Śmierci zlituj się nad tymi nieszczęśnikami. Miej ich dusze w opiece i przyjmij moją kiedy nadejdzie mój koniec. Pani Śmierci zlituj się...
Ciasnota i horror sytuacji ściskał gardło i skręcał żołądek. Kiedy więc już wyszli na zewnątrz pół-elfka miała nadzieję odetchnąć. Smród deszczu i zgnilizna nieba nie przyniosły ulgi, a wręcz odwrotnie. Dłoń zacisnęła się mocniej na drzewcu broni a oczy zlustrowały okolice. Wtedy też wspomnienia uderzyły umysł kobiety. Smukła sylwetka matki, jej turkusowe oczy patrzące w dal przez okno. Jej długie turkusowe włosy misternie upięte i powłóczysta suknia w kolorze purpury - ich rodzinnego koloru. Oraz słowa.
- Poznacie ich po zapachu - Imra powiedziała na głos. - Mam nadzieje, że nie chodzi o TEN zapach... kim są oni? - kontynuowała retoryczne pytania. Dopiero po chwili zreflektowała się i spojrzała na pozostałych.
- Poznacie ich po zapachu. Cokolwiek to znaczy, ale własnie sobie coś takiego przypomniałam. Kto chętny na przód? |
| |