Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2018, 19:18   #15
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Rudowłosa była w nastroju do słuchania poleceń, jeśli tylko wiązały się z możliwością ugaszenia żaru, który czuła wewnątrz siebie. Nie potrafiąc uspokoić oddechu, z sercem bijącym mocno, prawie podbiegła do ubrań, kładąc się na nich i zupełnie bezwstydnie rozchylając nogi. Tak, jakby chciała jeszcze bardziej sprowokować biednego już Connora.
- Tylko nie przesadź, bo się nie doczekam - Leilena miała to powiedzieć żartobliwym tonem, ale zachrypnięty głos przerodził to w coś na kształt błagania.
- To potrwa tylko chwilę - obiecała. - A ty się pilnuj, Connor. Jak mi wybuchniesz w gardle, to cię zamienię w żabę - zagroziła łapiąc sztywny pal. Wsunęła sobie główkę do ust, a następnie powoli zaczęła wsuwać penisa głębiej i głębiej. Nie dała rady pochłonąć go całego, wkrótce zakrztusiła się i musiała go wyjąć. Był do połowy mokry od śliny.
- Ekhu, ekhu… Musiałabym się sporo nauczyć by cię całego połknąć - stwierdziła, gdy opanowała kaszel.
- Czy teraz już mogę? No wiesz, z Leileną? - trochę nieporadnie spytał chłopak.
- Chyba tak. Ale zawsze możesz poczekać, aż zacznie cię błagać - zaśmiała się Siri. Wielkolud nie miał takiego zamiaru i szybko podszedł do leżącej dziewczyny, klękając między jej udami.
- Chcesz tego? - spytał z wielkim pożądanie w głosie.
- T...tak… - szepnęła, patrząc mu w oczy. Wyciągnęła dłonie i oparła je o jego duży tors, uśmiechając się nagle nieśmiało. Nogi pozostały rozchylone, a cipka błyszczała od nagromadzonej wilgoci. Na twarzy chłopaka odmalowała się jakby… ulga? Był nie mniej rozochocony od Lei. Starał się jednak być delikatny. Przyłożył żołądź do wejścia do jej groty i pchnął. Był szerszy od fallusa, którym rozdziewiczyła ją Oloma, ale nie sprawił jej bólu. Wprost przeciwnie. Jęknęła, kiedy poszerzył tunel, rozwarł ją dostosowując do swojej wielkości. Drgnęła, wbijając paznokcie w skórę chłopaka i zerkając w dół. Uwielbiała patrzeć, a członek wnikający w małą szparkę należał do najpiękniejszych widoków.
- Głębiej… - zachęciła ochrypłym głosem.
Connor zacisnął szczękę i pchnął mocniej. Czuła, jak przełamuje jej opór, a ilekroć ten stawał się zbyt silny, chłopak wycofywał się i pchał jeszcze raz.
- Nie miałem jeszcze… takiej ciasnej - sapnął.
Umysł Lei zamglił się wraz ze wzrokiem. Każde to pchnięcie wywoływało tak silne odczucia, że miała wrażenie, że widzi gwiazdy. Spróbowała go objąć swoimi szczupłymi nogami w naturalnym odruchu i próbie przyciągnięcia bliżej siebie.
- Jesteś… moim pierwszym… i to takim… wielkim… - stękała z trudem wydobywając z siebie słowa. Ale nawet w tej sytuacji nie chciała zamilknąć.
Próbowała się rozluźnić, aby wpuścić go dalej, ale skutkowało to wręcz odwrotnym skutkiem i mimowolnym zaciśnięciem wewnętrznych mięśni.
- To wysoko… postawiłem… poprzeczkę - zdołał zażartować, ale zaraz zamilkł po prostu utykając.
- Musisz się trochę… rozluźnić - poprosił. - Bo dalej nie dam rady.
Ciemnoskóra tymczasem przysiadła obok w milczeniu, bez zawstydzenia przypatrując się kochankom.
- Prze… przepraszam… daj mi trochę czasu… - wydyszała, próbując zapanować nad swoim ciałem chociaż odrobinę. Objęła go za szyję. - Pocałuj mnie…. Mocno… i pchnij… - zaproponowała wreszcie, starając się nie ściskać przez kilka chwil jego męskości.
Tylko skinął głową. Pochylił się mocno i przywarł do jej warg. Zaskakująco delikatnie, jak na pożądanie, które biło z jego oczu. Wycofał się kolejny raz i naparł, pokonując kolejny centymetr.
- Tak się właśnie obawiałam - wtrąciła się Siri. - Może jednak wam pomóc? Są odpowiednie czary - wyjaśniła.
- Zrób to… - wydyszała rudowłosa, kiedy na chwilę przerwali pocałunek. Pogladziła Connora po policzku, czule i delikatnie. - Czuję jak bardzo chce być we mnie cały…
Ona też chciała. Wypełnienie tam należało do najlepszych doświadczeń w jej życiu. Może nawet było najlepsze. Chciała więcej, zdecydowanie więcej. A zmieszczenie takiego olbrzyma w takim małym ciele jak ona wydawało się idealnym wyzwaniem. Takie chciała sobie stawiać w życiu. Siri przyklęknęła tuż za głową Leileny i rzuciła kolejne zaklęcie. Jej dłoń zaczęła lekko lśnić. Pochyliła się do przodu i dotknęła męskość Connora, a przynajmniej tę część która nie mogła się zmieścić w rudowłosej.
- Powinno pomóc. Spróbuj teraz - poleciła, a chłopak pchnął. Dalej była ciasna, ale tym razem opór ustępował szybciej. - Świetnie na nim wyglądasz - szepnęła ciemnoskóra. Uniosła głowę koleżanki i położyła na swych udach, by ta też mogła w szczegółach widzieć jak jest wypełniania. Wielkolud stęknął, naparł jeszcze raz i dotarł do samego końca z wyrazem przyjemności na twarzy.
- Chyba długo w tobie nie wytrzymam - przyznał i uciekł z zawstydzenia wzrokiem.
- Nie musisz… - jęknęła, choć w głębi miała ochotę już nigdy go nie wypuszczać. Był ogromny, rozciągał ją wręcz niesamowicie. A mimo to, zmieściła go! Czuła rozkosz i euforię, żadnego bólu. Może to ekscytacja tak zadziałała, albo błogosławieństwo kapłanki z dnia poprzedniego, ale wiedziała już na czym będzie chciała większość czasu w tej akademii nie poświęcanego na naukę. - Ważne, że… jesteś we mnie cały… - rozkosz wykrzywiła jej twarz, kiedy się znowu poruszył w głębi ciasnego tunelu. Wysuwał się i wysuwał, jakby nie miał końca, a potem ponownie naparł całą długością. Widok był naprawdę podniecający, ale uczucie było znacznie lepsze. Siri musiała nacieszyć się patrzeniem, ale już to bardzo ją podniecało. Oddychała szybko, co wprawiało jej duże piersi w kołysanie tuż, tuż nad głową Leileny. Rudowłosa czuła się wspaniale. Podtrzymująca jej głowę dziewczyna i poruszający się w cipce mężczyzna. Postękiwała z każdym jego pchnięciem, drżąc od ogromej ilości wrażeń. Spróbowała nawet sama ruszać biodrami, aby jeszcze bardziej otrzeć się o niego i podrażnić. Connor niestety nie żartował. Wkrótce po tym, jak Lei zaczęła wychodzić mu naprzeciw westchnął. Jego penis zadrżał w jej ciasnym wnętrzu i zaczął wystrzeliwać nasienie.
- Przepraszam… przepraszam.
Nie usłyszała go. Kiedy zaczął tryskać, krzyknęła. Z zaskoczenia i przyjemności, bowiem uczucie było wspaniałe. Sama nie zdążyła szczytować, ale nie miało to znaczenia przy tych wystrzałach docierających w najgłębsze rejony szparki. Zadrżała, starając się nogami i rękami przyciągnąć go bliżej i przytulić do niego w tym jakże intymnym, ale i przyjemnym wydarzeniu. Objął ją, a ponieważ był większy i silniejszy, bez trudu przyciągnął do siebie i pocałował. Nie przerywał pocałunku nawet, gdy minął jego orgazm. Wciąż chciał się nacieszyć bliskością koleżanki. Obecnie bardzo… bliskiej koleżanki. Oddała mu pocałunek z pasją i pożądaniem, jeszcze nawet próbując ruszać biodrami. Ciągle twardy jak stal obleczona aksamitem sprawiał jej ogromną przyjemność także w bezruchu.
- To było… świetne - nie był to najbardziej wyszukany komplement, ale szczery. - Muszę ci jakoś wynagrodzić to, że skończyłem tak szybko.
- Możesz tam zostać, gdzie jesteś… - jęknęła Lei, której biodra nabierały wprawy w kręceniu kółeczek na tkwiącym w niej drągu. Stękała przy tym, przymykając oczy w bardzo wyraźnie zwiększającej się rozkoszy. - Będę cię chciała ciągle…
- Nie wiem, czy będę ciągle gotowy.
- Wiesz, jeśli chcesz to możesz przejąć inicjatywę Leileno - wtrąciła się ciemnoskóra. - Jeździsz konno? - spytała nieoczekiwanie.
- Niezbyt… dobrze… - przyznała rudowłosa, nie przestając ruszać biodrami. Powoli traciła kontakt z rzeczywistością, skupiona prawie wyłącznie na tej czynności.
- Możesz poćwiczyć na nim - zasugerowała. Trzon chłopaka wcale nie wiotczał, czy to od czaru Siri, czy to przez młodzieńczy wigor.
- Co masz na myśli? - zapytał Connor.
- To, że położysz się na plecach, a nasza ognista znajoma będzie poruszać biodrami nie tylko na boki, ale też w górę i w dół.
- O tak…! - jęknęła Lei, czy to od kolejnego mocnego ruchu, czy to słysząc propozycję Siri. Bez osiągnięcia spełnienia ani myślała ustąpić miejsca koleżance.
- Słyszysz? Jej się pomysł podoba - mruknęła Siri.
- Mnie też.
- To kładź się. Ale powoli, na pewno nie chce żebyś z niej wyszedł, prawda Lei? - mruknęła.
- Mmmm… - potwierdziła rudowłosa, mocniej obejmując Connora i starając się być na niego w pełni nabita, kiedy się poruszył, zabierając ją za sobą. Dla niego taka kruszynka jak ona na pewno praktycznie nic nie ważyła. Poradził sobie ze zmianą pozycji całkiem sprawnie. Teraz to on leżał na stercie ubrań, a Leilena siedziała na nim okrakiem.
- Masz śliczny biust - skomplementował i sięgnął dłonią do jednej z piersi.
- Dziękuję - odpowiedziała z szerokim uśmiechem, cała czerwona na twarzy. Z emocji i przyjemności, bo chłopak wcale nie zmalał. Ułożyła dłonie na jego torsie i zaczęła eksperymentować z jazdą na koniu. Unosiła delikatnie biodra, zerkając w dół, na to co się działo, na to jak się z niej wysuwał prawie cały.
- Masz coś przeciwko mojemu uczestnictwu? - spytała Siri, kładąc dłoń na jej pośladku, do którego wciąż ją bardzo ciągnęło. - Bo trudno mi się powstrzymać patrząc jak się wypinasz.
Leilena nie odpowiedziała słowami. Zamiast tego zamruczała, a potem jęknęła, bo właśnie wykonywała drogę powrotną, czując jak ciasna cipka przesuwa się po wypełniającym ją członku. Ponownie usiadła, mając go całego w sobie. Dotknęła się dłonią tam, gdzie powinna znajdować się główka, gdzieś na środku brzucha.
- Oh… - jęknęła i ruszyła ponownie w górę. - To jest niesamowite… Jestem gotowa na wszystko… co jest związane z uprawianiem miłości…
- Bardzo odważne słowa - stwierdziła ciemnoskóra z chichotem i ponownie zaczęła błądzić językiem po pośladkach dziewczyny. Tym razem jednak było jej znacznie trudniej z powodu ruchu.
- Mi się ta odwaga… podoba - zapewnił Connor, sięgając po drugą pierś i ugniatając je obie na raz.
- To takie przyjemne… - jęknęła przeciągle wykonując biodrami okrężne ruchy na połowicznie wsuniętym członku. - Uwielbiam twojego fiutka, Connor… - z każdą chwilą bardziej “odpływała”, powoli przyspieszając swoje ruchy. Stawały się także intensywniejsze, ich ciała wydawały klaskające odgłosy, gdy opadała na niego z impetem.
- A ja twoją cipkę - odparł ośmielony chłopak. Tymczasem Siri zmieniła swoje podejście. Nie mogąc znaleźć wygodnej pozycji do zabawy oralnej, postanowiła puścić w ruch palce, wślizgując je między pośladki rudowłosej i muskając opuszkami ciasne wejście. Ta skwitowała to jeszcze głośniejszym jękiem, zapominając zupełnie gdzie się znajdują. Liczyły się tylko przesunięcia wnętrza szparki po naprężonym prąciu, coraz szybsze i gwałtowniejsze. Zakończyła je eksplozja wewnątrz Lei, która przestając się poruszać krzyknęła i wygięła w tył, drżąc i przeżywając najmocniejszy orgazm w życiu. Connor jego część także mógł odczuć w postaci gwałtownego pulsowania cipki, które prawie i jego doprowadziło do szczytu. Dwa poprzednie razy jednak pozytywnie wpłynęły na jego wytrzymałość. Zamiast tego spoglądał na koleżankę z miną, która mogła wyrażać wszystko - radość, dumę bądź przyjemność.
- Dobrze, że wszyscy są na placu. Słychać cię było chyba na całym piętrze - stwierdziła Siri.

Rudowłosa zarumieniłaby się, gdyby nie to, że niewiele słyszała, dochodząc do siebie. I nie to, że już cała była czerwona, nawet piegi nie były przy tym tak widoczne. Byłaby jeszcze została, lecz miała w sercu nieco dobra. Z pewnymi oporami zeszła z Connora, klękając tuż przy nim i robiąc tym samym miejsce dla Siri.
- Dasz jeszcze radę? - zagadała wesoło do chłopaka. Teraz, gdy nie miała już w sobie wielkiej męskości, czuła jak wycieka z niej trochę nasienia. Niemało śladów zostało też na wciąż sztywnym trzonie.
- Chyba już umarłem i jestem w niebie, więc czemu nie? - odparł, ale dyszał ciężko. A przecież przez ostatnie parę minut tylko leżał.
- I bardzo dobrze, bo naczekałam się na swoją kolej - ciemnoskóra nie dosiadła jednak kochanka. Zamiast tego opadła na czworaka i wypięła się w stronę nowych znajomych. - To które z was chce zacząć mi dogadzać?
- Potrafisz zachęcać… - wymruczała Lei, patrząc na tył koleżanki. Zajęta była właśnie wsuwaniem palców do swojego wnętrza i wyjmowaniem ich już ubrudzonych gęstymi sokami. Wsunęła do ust i oblizała. - Niech Connor to zrobi. Ja po nim posprzątam - zachichotała.
- No to dalej ogierze, bierz mnie - zachęciła ciemnoskóra, ale zaraz się opamiętała. - Albo może lepiej nie szalej, planuję jednak chodzić w najbliższych dniach.
Chłopak reprezentował jednak sobą połączenie niezwykłej ochoty z wielkim opanowaniem. Ustawił się za kochanką i wszedł w nią powoli, najpierw samym czubkiem. Samo to już jednak wywołało pełną entuzjazmu reakcję.
- O tak, tego mi było trzeba! Głębiej - poprosiła, a Connor z chęcią prośbę tę spełnił.
- Jest wspaniały, prawda? - skomentowała to rudowłosa, zbliżając się, aby dobrze widzieć jak się w nią wsuwa. Kiedy wszedł cały, stanęła za jego plecami i objęła czule, przytulając się i przesuwając twardymi ciągle sutkami po plecach chłopaka. - Bierz ją… - szepnęła mu do ucha. - Jaka jest w porównaniu do mnie? - zapytała ciekawie.
Kolega zastanowił się chwilę, nim odpowiedział.
- Równie dobra - sapnął, nabierając trochę tempa.
- Tak, właśnie taaaak - starsza koleżanka nieoczekiwania zadrżała i wydała z siebie przeciągły jęk zadowolenia. Doszła znacznie szybciej od Lei. Szybciej nawet od Connora, który wszak pozostawał w gotowości już jakiś czas.
- Komuś się dużo nazbierało od tego patrzenia - zachichotała rudowłosa, opadając na kolana i sunąc dłońmi po torsie chłopaka. Wreszcie dotarła do miejsca, gdzie stykały się oba ciała, dotykając i pieszcząc. - Pchnij mocniej. Chcę zobaczyć jak Siri się cała rusza.
Nie trzeba było mu powtarzać dwa razy. Ujął pewnie kochankę i przyspieszył ruchy. Ciemnoskóra z początku nie miała sił nawet zareagować. W końcu jednak złapała oddech i z początku powoli, lecz z każdą chwilą coraz chętniej, zaczęła wychodzić naprzeciw pchnięciom, od których jej krągłości falowały.
- Tylko... nie kończ w środku - zabroniła. - Chcę jeszcze raz poczuć twój smak.
- Nie przestawaj! - zachęcała go Lei. - Ale to piękny widok!
Zmieniła pozycję, aby widzieć ich od boku i jednocześnie móc położyć dłoń zarówno na jądrach Connora jak i piersi ciemnoskórej.
- Spraw, by była głośna! - Mongle bardzo dobrze bawiła się zarówno będąc tą posuwaną jak i znajdując się z boku.
- Lubisz... słuchać - stwierdziła rozbawiona Siri, po czym dla żartu zaczęła jęczeć wyjątkowo głośno. Nie trwało to jednak zbyt długo. Pod natarciem chłopaka znowu zaczęła tracić opanowanie i jej westchnięcia robiły się coraz mniej i mniej kontrolowane.
- Nie wyobrażam sobie, żeby dla magii siedzieć z nosem w książkach - odezwał się wielkolud - kiedy jest taka droga.
Jego słowom towarzyszyły mlaszczące odgłosy szybkiego seksu.
- Trzeba będzie się nauczyć czytać podczas… - Lei ścisnęła lekko zarówno mosznę, jak i pierś - ... tego! - śmiejąc się, choć jej własne podniecenie znów urosło do takich granic, że miała ochotę natychmiast zamienić się z Siri. Nawet ustawiła się w podobnej co ona pozycji i zamachała kuperkiem, usta ciemnoskórej na chwilę łapiąc swoimi. Ta nie kwapiła się jednak do przedłużania całusów. Wprost przeciwnie - prychnęła jak kotka.
- Próbujesz ukraść mi kochanka? - spytała wprost, wodząc wzrokiem po jej ciele.
- Próbuję go zachęcić do wymiany dziurek - przyznała Lei, śmiejąc się. - Może dłużej wytrzyma, jak trochę zwolni?
- Albo znowu w tobie nie wytrzyma - zaprotestowała.
- Wydaje mi się, że teraz dam radę dłużej - wtrącił się Connor, wywołując żywiołową reakcję Siri.
- O nie, ani mi się waż, zostań!
Nie było to jednak spowodowane słowami, lecz czynem. Rudowłosa poczuła bowiem na biodrach silne dłonie, a potem wsuwającego się w nią penisa. Nie obróciła się, a nie widząc intruza, przeżyła jego inwazję jeszcze silniej. Jęknęła, kiedy ponownie zanurzył się w jej cipce.
- Przepraszam, Siri… ale ta twarda pałeczka jest zbyt dobra… - wydyszała. - Tylko pamiętaj Connor… nie zaniedbuj… i ona chce do buzi… na koniec…
- Dam z siebie wszystko - obiecał.
Teraz, przy drugim stosunku, poruszał się już sprawniej, ale i tak wydawał się obchodzić z Leileną delikatniej niż z drugą kochanką. Uczucie i tak jednak było wspaniałe. Wchodząc od tyłu docierał jeszcze głębiej, o ile to w ogóle było możliwe.
- To mi chociaż daj swoje palce - poprosiła Siri.
- Albo zmieniaj… nas co chwilę - wyjęczała Lei, której najbardziej, oprócz samego spełnienia, spodobało się to pierwsze wejście. Wypięta na czworakach stękała głośno z każdym pchnięciem wielkiego chłopaka. - O jak dobrze… lubię tę… magię… - dyszała, choć samej magii w tym co teraz robili to nie było zbyt wiele.
Connor posłuchał sugestii. Po dłuższej chwili opuścił Lei i skupił się na jej koleżance. Taka wymiana trwała całkiem długo nim w końcu chłopak wykrztusił z siebie:
- Zaraz skończę.
Ciemnoskóra zareagowała szybko, odwracając się i podnosząc na kolana. Objęła ustami męskość na skraju wytrzymałości i zaczęła ją pieścić. Skinęła też dłonią na towarzyszkę, zachęcając do pomocy. Panny Mongle zachęcać nie było trzeba. Szybko znalazła się tuż obok, a jej wargi chwyciły jedno z jąder, ssąc je. Drugie pocierała dłonią, klęcząc tak blisko Siri, aby móc się o nią ocierać. Młodzieniec nie był w stanie nawet wyrazić ostrzeżenia słowami. To co wydobyło się z jego ust było pomiędzy jękiem i pomrukiem. A to co wpłynęło do ust ciemnoskórej bardzo jej smakowało i w przeciwieństwie do panny Mongle w bibliotece, ona nie chciała się dzielić. Przełykała salwę za salwą, aż z szerokim uśmiechem odsunęła się od kochanka.
 
Zapatashura jest offline