Migmar
Osoba w zbroi skinęła głową i wyciągnęła palnik. Buchną płomień i Migmar swoim wichrem rozgrzał pręty… Lud zaczął powoli opadać Ashan patrzyła nieco zdumiona, aż kolejny podmuch zdmuchnął z jej twarzy spalone brwi.
- A nie lubię was! – powiedziała i usiadła pod jednym z rusztowań.
Nagle usłyszeli ryk czegoś ogromnego i potworowatego. Postać w zbroi pobiegła w tamtą stronę.
Aiko
- A możesz je przynajmniej odpędzić? Daj mi tylko chwilę – rzekła Aibo i zaczęła śpiewać.
„Choć ciemność przysłoniła gwiazdy
Co kierunek na zawsze wskazywały
I w mroku nocy się błąkać musimy”
Jej głos rozbrzmiewał spokojem i harmonią, była w nim pewność góry niewzruszonej nawet najstraszniejszym huraganem i radość jaką każdy musi odczuwać, gdy po raz pierwszy widzi tęczę. Niczym srebrne dzwoneczki grające na wietrze, był delikatny i dźwięczny, lecz też miał w sobie gniew arktycznego huraganu. Wtedy węże natarły… i zniknęły nagle zniknęły.
- Nie wiedziałem, że z tą miotłom wyglądam tak groźnie – Rzekł Hodeki, a potem obejrzawszy się, pobladł.
Gdy Aiko popatrzyła w tamtą stronę, zobaczyła odzianego na granatową zbroję i trupią maskę łowcę nocy… Łowcę duchów i szpiegów w służbie straszliwych bliźniąt…
- Ona idzie ze mną
Policja!
Duch popatrzył na Kaburagiego zaskoczony.
- Tak, dostałam zgagi i miałam wzdęcia, ale ten młody wygląda smakowicie… – wężobieta uśmiechnęła się nieco upiornie, ale wtedy Kaburagi owinął słupami. Wąż ryknął wściekle, ale potem przybrał postać pięknej kobiety, którą była wcześniej.
- Zaite, dzielni wojownicy mnie zaaresztujcie mnie – rzekła i skrzywiła się, jakby cierpiała niewymowne katusze.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |