Gustaw spodziewał się kłopotów szczególnie na mostach. Graniczni musieliby być idiotami nie zostawiając nikogo w tym miejscu.
- Czekaj Karl. Wybraliśmy tą drogę bo wróg nie spodziewa się nas. Udajemy jak ustalono kupców lub najemników spod sztandaru Wernickyego. Po co braliśmy naszywki itd?- Wtrącił się Gustaw.
- Ja będę gadał a reszta ciężkich za ochronę w tych czasach będzie uchodzić. Doczepcie sobie wszywki najmitów, ale ukryjcie pod płaszczami. Najpierw trzeba się przekonać kim oni są. Czy ludźmi Brocka czy Wernyckiego.- Dodał i zdjął hełm chowając w jukach.
- Leonoro. Ty nam jak coś towarzyszysz. Dołączyłaś się do grupy. Nie uwierzą, że zatrudniłby Was kupiec do ochrony.- Dodał patrząc na szaty "Dziewicy z Meissen".
Gustaw zamierzał za pomocą lunety wraz z Olegiem udać się na krótką obserwację po czym postanowić jaki plan obierze. Czy jako najemnicy czy kupcy. Martwił się, że to najemnicy Brocka i tu mogą go rozpoznać i trzeba było posłać kogoś kogo oni nie widzieli dotychczas.