Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2018, 20:22   #43
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
319

Kajuta Olgi nie była jakoś specjalnie brudna, po prostu chyba nikt nie sprzątał ją po ostatnim pasażerze. Pewnie po przedostatnim też nie.
[MEDIA]http://oi58.tinypic.com/el4rqs.jpg[/MEDIA]
Dla Olgi, która pamiętała życie w kanałach w trakcie powstania był to jednak problem. Po prostu zajęła się ogarnianiem przestrzeni, która miała stać się jej osobistą. Przy okazji zdała sobie też sprawę z tego, że nie pytała ile czasu przyjdzie jej podróżować Cieniem Umy. Spróbowała więc nawiązać połączenie z kimś ze statku, by o to spytać.

CCI jednak natychmiast utwierdził Olgę w przekonaniu, że na całym okręcie nie działa nic kompatybilnego ze standardowym, współczesnym sposobem komunikacji. Nie mogło to wynikać z wieku pojazdu, gdyż tego rodzaju technologia istniała już i była powszechnie stosowana nawet przed powstaniem Pierwszej Floty, która oddała Cień Umy do użytku. To musiało być jedna z wielu krytycznych awarii wymagająca serwisowania, lub wręcz celowy zabieg. W załączniku do tej ostatniej myśli CCi podsunął Oldze wspomnienie Tatiana i jego ekscentryczności.

Kajuta przypominała tą okrętową, chociaż raczej bardziej na jachcie pasażerskim, niż okręcie wojskowym. Na jednoosobowym łóżku leżał koc z syntetycznej wełny. Nie pachniał co prawda poprzednimi lokatorami ale był zmięty i wyglądało na to, że ktoś go już używał. Kiedy? Nie wiadomo. Na ścianach w kilku miejscach Olga wypatrzyła charakterystyczne rysy, którymi ludzie zwykli odmierzać upływ dni w koszarach, bunkrach czy więzieniach. Niektóre liczby wydawały się nierealne, na przykład oznaczenia koło drzwi wskazywały, że ich twórca spędził tu ponad sześćdziesiąt osiem lat!

Apartament nie posiadał własnej łazienki, jednak Polka znalazła łaźnię dla pasażerów dosłownie kilka metrów za swoim pokojem. Dziesiątki pryszniców ciągnęły się po obu stronach wyłożonego kafelkami (kilku brakowało, odsłaniając lekko zabarwiony rdzą metal) korytarza. Pół tuzina kurków było urwanych jednak większość urządzeń sanitarnych była sprawna (o czym zapewniły Olgę jej “własne myśli”)

Polka nie dysponowała żadnym schematem Cienia Umy, zresztą jeśli nawet takowe gdzieś istniały to zapewne były albo tajne albo poufne. Jednak CCI wygrzebał z wszczepionego Oldze banku pamięci schemat pancernika z czasów Pierwszej Floty. Tym sposobem Polka miała względnie dobre pojęcie jak poruszać się po okręcie.

Kobieta skierowała swoje kroki na drugi inny pokład, gdzie powinna znajdować się sala gimnastyczna.
Siłownia miała swoje najlepsze lata dawno za sobą. Mimo iż większość sprzętu wydawała się wciąż funkcjonalna, to nikt nie sprzątał tu od wieków… lub dłużej. Hantle, odważniki i gryfy walały się po ogromnym pomieszczeniu. Przechadzając się między z dawien nie używanymi urządzeniami Olga zrozumiała, że ktoś ją obserwuje. CCi pokierował jej wzrok ku filarowi z za którego wystawała krawędź czyjegoś ubrania.

[MEDIA]https://3.bp.blogspot.com/-ZAa-TXCAxKU/W3RMN2RLmGI/AAAAAAAAibY/LK05rK6pgmIbIpi7YtEOlezbsV9YLB7nQCLcBGAs/s1600/nu01.jpg[/MEDIA]

Nieznajoma wyszła zza osłony, najwyraźniej świadoma tego, że została zauważona. CCI potwierdzał w myślach Olgi, że przed jej oczami znajduje się kolejny Vampyrus Sapiens.
- Wiedziałam, że jeśli tu poczekam, to prędzej czy później żyjący tu przyjdzie. - powiedziała kobieta przechadzając się wzdłuż stojaka na hantle i wodząc po nich paznokciem. Wampirzyca zatrzymała dłoń przy dwudziesto kilogramowym odważniku i ni stąd ni zowąd cisnęła nim w kierunku Olgi. Zupełnie jakby rzucała jej puszkę piwa.
- Chcesz potrenować?
Jeszcze niedawno Olga by uskoczyła - kierując się nie tyle ocena sytuacji, co odruchem. Teraz jednak, po modyfikacjach, które wprowadził do jej organizmu Akcza, wiele się zmieniło. Polka po prostu wystawiła przed siebie dłoń i jakby od niechcenia złapała hantlę. Spojrzała na wampirzycę z uśmiechem. Już od pewnego czasu wszak korciło ja, by przetestować swoje możliwości. A skoro przeciwniczka i tak była teoretycznie martwa... nie będzie musiała się hamować.
- Co dostanę za pokonanie cię, wampirzyco? - zapytała pewnym siebie głosem, jednocześnie podrzucając hantlę i łapiąc, jakby to był komplet kluczyków, którym człowiek czasem bawi się w ręku, oczekując na coś.
Wampirzyca z kolei bardzo oszczędnie uniosła brew.
- Och jaka zabawna… czuję metal w każdym twoim wydechu, słyszę jednostajny ciąg uderzeń. twoich bliźniaczych serc. Twoja pozornie naga, nieopancerzona cera nie zwiedzie kogoś jak ja. Oczywiście pewnie wszystkie te skrypty w KO powiedziałyby mi, że “tajne i poufne” ale ja nawet nie używam żadnego KO. Wiem, że nie jesteś człowiekiem, choć… mogłabyś być śmiertelna, Cybernetikusie. - kobieta chodziła po okręgu na dalekiej orbicie względem Olgi. - Ja zostałam stworzona, by pewnej nocy pilotować własny pojazd przez Niematerię. To jest zadanie, jakie wyznaczyła nam nasza matka, Tatiana. Ona jest wojownikiem, podobnie jak wielu wcześniejszych wampirów starej Ziemi. Niektórzy, nieliczni z nas, uczą się nie tylko jak nawigować pojazdy, ale również jak ich bronić, na przykład ja… Naprawdę wszechstronne jednostki mogą dostać transfer i zamieszkać na depozytowej planecie, stworzyć własną kabałę jak wampiry na starej Ziemi. Pytanie więc nie brzmi, co ty dostaniesz za pokonanie mnie, wojowniczko, ale co ja dostanę za pokonanie ciebie…

- Strasznie dużo gadasz jak na kogoś, kto podobno zajmuje się działaniem - skomentowała ten wywód Olga, by ukryć, że jest pod jego wrażeniem. I samej wampirzycy także - dla niej to wciąż była legenda, a teraz miała rozegrać sparing z ową legendarną istotą. Trochę nie mieściło jej się to w głowie.
- Co byś zatem chciała? Z tego, co wiem macie tu maszynę do produkcji krwi, ale patrząc na wasze zachowanie... chyba wciąż lubicie pić krew ludzi, prawda? - spojrzała pytająco na wampirzycę, śledząc ją wzrokiem i w każdej chwili wyczekując ataku - Oferuję 200ml moje krwi. Jeśli jednak ja wygram, odpowiesz mi na jedno pytanie. A jeśli nie będziesz potrafiła... poszukasz dla mnie tej odpowiedzi. Chcę czegoś, czego nie znajdę w KO, a co być może wasze stetryczałe umysły nieumarłych będą pamiętać... - uśmiechnęła się krzywo - Umowa sto… - Olga wciąż mówiła gdy wampirzyca zniknęła za filarem i już nie pojawiła się z drugiej strony.
A przynajmniej nie pojawiła się od razu, dopiero CCI upewnił Polkę, że kobieta się bynajmniej nie zmaterializowała a jedynie na półsekundy przestała być rejestrowana przez percepcję Olgi. Ten krótki okres czasu pozwolił jednak nieumarłej na znalezienie się tuż obok żywej i wymierzenie jej podbródkowego. Olgę wygięło do tyłu i oderwało od ziemi, Polka upadła plecami na stojak z hantlami, bolała ją szczęka, ale nie na tyle by w jakikolwiek sposób ograniczyć jej działanie, daleko było do tego.
- Nieźle, jak na babcię - powiedziała z uśmiechem, ocierając wierzchem dłoni kącik ust. Jednocześnie starała się zmusić swój cybernetyczny organizm do podkręcenia obrotów.
“Doładuj mi adrenaliny”, “zrób coś, żebym była szybsza w postrzeganiu”.
Tym sposobem Olga “uświadomiła sobie” że znajduje się w trybie walki, a poprzez implanty załadowała sobie pamięć mięśniową najbardziej użytecznych technik obrony i ataku. Nawet same kroki Polki stały się bardziej… taktyczne. Dodatkowo kobieta zaczęła “przypominać sobie” tajne i poufne informacje na temat walki z wampirami. Nieumarli wykazywali dużą wytrzymałość na obrażenia obuchowe, należało włożyć w nie znacznie więcej siły. Bardziej skuteczna jednak okazałaby się broń kłuta i sieczna.
Sparing miał jednak pozostać sparingiem, dlatego Polka planowała korzystać jedynie z siły własnych mięśni(CCI utrzymywał iż nie jest to dobry pomysł). No i musiała znaleźć lepszą pozycję. Niewielki podest z lewej strony nie tylko zabezpieczałby jej plecy ścianą, ale także dał nieco lepszy ogląd na salę. Ruszyła biegiem w tamtym kierunku, spodziewając się ataku z boku lub zza pleców. Wampirzyca jednak nie zatrzymała Olgi, Polka mogła spokojnie wstąpić ma podest i odwrócić się plecami do ściany.
Do “ściany”, z której zdradziecko wyłoniła się wampirzyca, zakładając Oldze dźwignię na szyję.
To ją zdziwiło, lecz nie wyprowadziło z równowagi. Na wojnie przeszła wszak gorsze zaskoczenia. Zamiast szamotać się, chwyciła ramiona napastniczki i spróbowała ją przerzucić przez głowę, bo przecież znała kung fu…
A także jujutsu, aiko i szereg innych technik a może i wszystkie. Toteż CCI natychmiast poinformował Olgę, że oswobodzenie się symulując konwencjonalną ludzką siłę i umiejętności nie będzie możliwe: siły wampira nie można określić po jego masie, może mieć jej tyle co człowiek lub w zasadzie nieobliczalnie więcej. Nieumarły nie posiada też żadnych witalnych organów, które Olga mogłaby zaatakować w tym momencie. Tymczasem wampirzyca zaciskała uchwyt na szyi Olgi coraz mocniej i CCI już przechodził w tryb mniejszego zużycia tlenu.
Polka skupiła się i uderzyła ją pod bok. Może i pijawka nie miała witalnych narządów, ale jej szkielet powinien to poczuć.
Sensory pod palcami potwierdziły Oldze, że jej pięść definitywnie pogruchotała kości. Jednak Nieumarła nie zwolniła uchwytu, zacisnęła go nawet.
Chciała coś powiedzieć, lecz nie starczało jej tchu. Trochę bardziej rozpaczliwie znów walnęła wampirzycę od boku, lecz tym razem złapała ją i spróbowała ściągnąć z siebie. Zachwiała się przy tym i przetoczyła na ziemię. Tym sposobem znalazła się na podłodze z nieumarłym na plecach, Wampirzyca oplatała ją jak pająk. Olga czuła jak coś długiego i ostrego przesuwa się powoli o jej policzku. CCI utwierdził ją w przekonaniu, że jest to kieł.
To zdeterminowało ją jeszcze bardziej. Sparing zaczął wydawać się walką o... utrzymanie tej samej ilości krwi w ciele Olgi. Dziewczyna znów się przetoczyła, zmuszając przeciwniczkę do manewrowania ciałem tak, by utrzymać równowagę, po czym bez ostrzeżenia walnęła wampirzycę prosto w twarz. Usłyszała zwierzęcy ryk niezadowolenia, wybiła też nieumarłej przynajmniej jednego kła. W tym momencie wampirzyca nie zwolniła może uchwytu, ale lekko go rozluźniła. Olga złapała ją za ramiona i spróbowała siłą rozewrzeć je tak, by się oswobodzić. To jednak nie wydawało się możliwe, skóra nieumarłej była sucha i chłodna, czyżby się nie męczyła? A może po prostu wampiry się nie pociły?
- Złaź suuukooo... - wysyczała z wysiłkiem.
- Poddajesz się? - zapytała napastniczka rozradowanym głosem.
- Nigdy! - krzyknęła rozwścieczona Olga i zerwała się na nogi. Tym razem jednak po to by przygrzmocić z całej siły plecami w ścianę - plecami, na których wciąż siedziała przeciwniczka. Tym razem Olga poderwała się z ziemi z ogromną prędkością, po drodze łamiąc jedną z nóg wampirzycy. Nieumarła z impetem uderzyła o ścianę. Olga nie zrobiła z niej co prawda mokrej plamy, ale cokolwiek uszkodziła, pogruchotała, musiało być dla przeciwniczki nie tylko odczuwalne, ale i naprawde bolesne. Wampirzyca puściła Polkę. Ta odskoczyła i od razu obejrzała się, gotowa, by odeprzeć kolejny atak. Wampirzyca wciąż rozłożona na pogiętej ścianie wysłała jej nienawistne spojrzenie po czym… rozwiała się niczym czarny dym i “wsiąkła” w podłogę. CCI zaprzeczyło możliwości tego, co Polka właśnie zobaczyła.
- Oszustka... - warknęła Olga, wciąż radując się każdym głębokim oddechem, który mogła wziąć w płuca. Nie popełniła już tego samego błędu i nie podbiegła do ściany, by skorzystać z jej osłony. Stała pośrodku sali, obracając powoli i rozglądając na boki. W pomieszczeniu rozległ się śmiech wampirzycy, jednak CCI nie potrafił jednoznacznie zlokalizować źródła dźwięku. To znaczy… potrafił je zlokalizować, tyle, że tych źródeł było sześć, każde w innym miejscu.
- Szczerbata oszustka... - dodała Polka nie przerywając swojej lustracji.
Odruch nakazał Oldze odwrócić się i wysunąć do przodu dłoń. Tym sposobem znalazł się w niej czterdziesto kilogramowy odważnik który miał trafić Polkę w tył głowy.
Odrzuciła go błyskawicznie w kierunku, z którego przyleciał, dopiero potem sprawdzając, czy wampirzyca wciąż tam stoi. CCI powiększył kilkadziesiąt razy metaliczną powierzchnię jednej z maszyn do ćwiczeń, tak by Olga mogła dostrzec na czas odbicie wampirzycy, która za jej plecami spuszcza się z sufitu jak pająk. Najwyraźniej szykując się do skoku na Polkę. Ta zamierzała jej na to pozwolić, odwracając się w ostatnim momencie, by chwycić napastniczkę za gardło. Gdy to uczyniła natychmiast oberwała w twarz pazurzastą pięścią wampirzycy, która teraz miała znacznie bardziej złowieszcze oblicze, z całego ciała wyrastały jej kościane kolce, ostre jak brzytwy. Olga zatoczyła się, lecz szybko przyjęła pozycję do walki.
- Wyładniałaś... - mruknęła pod nosem, choć po prawdzie zmiany w wyglądzie nieumarłej przerażały ją. Coraz bardziej żałowała pomysłu sparingowania się z nią.

Wampirzyca tymczasem wierzgała wściekle wszystkimi kończynami i Olga musiała szybko wymyślić co z nią zrobić, bowiem wszystkie te kończyny były ostre i coraz bardziej kaleczyły Polkę. Wybrała proste rozwiązanie - rzuciła przeciwniczką o ścianę z całej siły. Dobrze że zrobiła to z dużą prędkością bo jeszcze w locie wampirzyca zrobiła ostrymi jak sztylety szponami taki wymach, który jeśli nie uciąłby człowiekowi głowy, to na pewno poderżnął by gardło. Gdy nieumarła zderzyła się ze ścianą Olga usłyszała wyraźnie pękanie kości, jednak wampirzyca potrzebowała zaledwie kilku chwil by się podnieść i już zaczynała rozpływać się w czarny dym, gdy do pomieszczenia wkroczył Tzim.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline