Gustaw tylko stał i aż oniemiał z przebiegu rozmowy. Bert to wpadał to wychodził obronną ręką z sytuacji. Teraz przybrał postawę oficera wracającego ze służby i to trochę się Gustawowi nie podobało. Raz, że wprowadził w czyn pomysł, który sam wymyślił, chociaż z innymi aktorami.
No, ale cóż. Trzeba działać dalej a tą sprawą wewnątrz oddziału załatwić po.
- Dowódco.- Zwrócił się Gustaw do niziołka. - Mamy przejąć posterunek czy maszerować dalej?- Próbował Gustaw dać więcej wiarygodności Bertowi.