Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2018, 14:00   #45
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
- Ma pani bujną wyobraźnię panno Mars. Panowie, tu jest co najmniej dziesięć metrów. Może mały zakład? uśmiechnął się serdecznie do kobiety.

Przygotujecie linę? Miałbym pewien pomysł... - mruknął, podwinął rękawy szaty, aby nie przeszkadzała mu w czarowaniu, otworzył księgę i rozpoczął inkantacje.

Poszło. Źle. Poszło tragicznie.

- Fenedhis... - zaklął cicho elf. Nie to, aby nie próbował. Wszystko szło dziś źle, tak jakby los uparł się, aby go ukarać za dobre chęci. A może właśnie za ich brak? Bo dosyć sceptycznie podszedł do rewelacji grabarza, a mimo to marnował na cmentarzu swój czas.

Miał nadzieję, że wzburzone chmury przyniosą mu odpowiedni wiatr magii, w końcu chmury i wszelkie zjawiska na niebie zwiastowały mocne podmuchy Azyr. Tymczasem magia śmierci wydawała się tłumić wszystko w okolicy, napełniając swoją beznadzieją całe otoczenie, i niwecząc wysiłki czarodzieja.

Wpierw rzucił dosyć proste zaklęcie wróżby Amula. Wieszczba nie okazała się łaskawa, bo kiedy w myślach zadawał pytania, szukając odpowiedzi, czy jego plany zakończą się powodzeniem, powinien przewidzieć, że fioletowe spirale shyish oznaczają ich porażkę. Kończąc sylabizować zaklęcie jednak poczuł nagłe dmuchnięcie wiatru, co początkowo go zmyliło.

Kiedy zapragnął wyczarować skrzydła z surowej energii Azyr, nawet nie znalazł jej tyle, aby rozpocząć nawet wstępną inkantację. Energii niebios po prostu nie było, i nijak nie potrafił dostrzec jej wśród tych wszystkich chmur i podmuchów. Na domiar złego, kolejny przyniósł mu nową porcję piachu w oczy i usta, który teraz stał i wypluwał jak jakiś idiota.

-Jeśli macie tą linę, to trzeba będzie z niej skorzystać, a mój pomysł wymaga sporego retuszu - drugą część zdania właściwie wymruczał już do siebie, zirytowany porażką.
 
Asmodian jest offline