Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2007, 19:36   #10
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Harmonijna Domena Zewnętrza, Karczma Oko Zapomnienia

– Przyjaciele – sam nie mógł powstrzymać się od parsknięcia śmiechem, po wypowiedzeniu tego słowa – nie komplikujmy za bardzo arsenału narzędzi, jakich użyjemy, by wybudować nasz prawie pewny stryczek. Nie potrzebujemy artefaktu, który zabije Mephistophelesa. Ba, obawiam się, że takie cudo nie istnieje. Potrzebujemy czegoś, co osłabi go na tyle, by można było się go pozbyć przy udziale prostszych metod. Starych i sprawdzonych. Istnieje pewne niedoceniane zaklęcie - małe cacko nekromancji. „Palec śmierci”. Oczywiście, to idiotyzm sądzić, że Mephistopheles mógłby paść jego ofiarą. Ale jeżeli obniżylibyśmy jego siły witalne... Gdybyśmy pozyskali przedmiot będący w stanie pozbawić go dobrej kondycji... fizycznej wytrwałości... wtedy jest mała szansa, że przeżyłby zastosowanie tego czaru. Oczywiście mowa tu o niezwykle potężnym przedmiocie. Jest to jednak coś konkretniejszego, niż bliżej nieokreślony artefakt o jakim wspominaliście. A w międzyczasie moglibyśmy się skupić na sposobie wkupienia się w łaski władcy ósmej warstwy. Sephiroth wydaje się naturalną kandydaturą, by dowiedzieć się czegoś więcej, by znaleźć kogoś, kto byłby w stanie zmiękczyć serce Mephistophelesa na tyle, by zbliżyć się do niego dostatecznie blisko, aby na nim nasz cudowny przedmiot...hmm... wypróbować... Możliwe, że najbardziej nadawałby się do tego któryś z nas. Ja raczej nie budzę pozytywnych emocji.. Ale ty, sługo ślimaka – Euxin, tak? – to już co innego. – Mephistian uśmiechnął się obleśnie, co jeszcze bardziej uwypukliła kryształowa maska i złapał niczego nie spodziewającego się Venefi’cusa za podbródek czule głaszcząc go wskazującym palcem po szyi – Mephistopheles ma słabość do przystojnych twarzy, a najbardziej do swojej... Ładny zdrajca, mógłby być kimś komu okazałby względy. Szczególnie zdrajca Belzebuba. Hmm... Słyszałem też pogłoski o jego związku z Fierną, Xar’nashu... Lepiej byłoby jednak nie angażować arcydiabłów w naszą małą intrygę...
Puścił twarz Venefi’cusa, posłał mu w powietrze całusa i radował się w duchu widokiem obrzydzenia na jego twarzy. Rakszasa przyglądał sie temu ze spokojem, ciekawy ile zniesie Venefi'cus...Śmiertelnicy bywają tacy .. wybuchowi, i wrażliwi na punkcie dystansu fizycznego.

Gdy Mephistian odsunął się od Venefi'cusa, Sephiroth ruszył w kierunku sługi Mammona. Powoli zaczął zataczać wokoło niego kręgi, utrzymując niewielką odległość. Kaptur odwrócony w kierunku Mephistiana unosił się i opadał, gdy Sephiroth uważnie oglądał każdą bliznę, oparzenie, czy jakikolwiek inny ślad tortur, jaki szpecił Mephistiana, a nie był zasłonięty przez ubranie. Najwyższy Egzekutor wyglądał jak fachowiec podziwiający efekty cudzej pracy. Sephiroth często stosował tortury, wręcz wyniósł tą umiejętność do rangi sztuki i teraz z podziwem oglądał kunszt innego mistrza. Gdyby ktokolwiek mógł zobaczyć teraz wyraz jego twarzy nie dostrzegłby odrazy, lecz dziwny, wypaczony rodzaj fascynacji.
Gdy w końcu Sephiroth zatoczył pełne koło i zatrzymał się przed Mephistianem, Najwyższy Egzekutor wyszeptał coś do okaleczonego diabła, tak cicho, że tylko on zdołał to usłyszeć.
Następnie Sephiroth odleciał od Mephistiana i odezwał się ponownie, tym razem głośno, żeby wszyscy go słyszeli.

- Chyba nie doceniasz Mefistofelesa. On nie ufa nikomu i wątpię, żeby kiedykolwiek zaufał. Szanse na to, żeby znaleźć odpowiedniego kandydata są prawie żadne, choć oczywiście mogę spróbować. Venefi’cus nie nadaje się, głównie dlatego, że Mefistofeles od razu dowiedziałby się, w czyjej jest służbie i uznałby to za kolejny spisek Belzebuba. Zresztą nawet gdyby uwierzył, że Euxin zdradził swojego dawnego pana, to tym bardziej by mu nie ufał. W końcu skoro raz zdradził swojego władcę, mógłby zrobić to po raz drugi.

- Mefistofeles to cwana bestia, ale co najgorsze. Droga do jego tronu biegnie przez kilkanaście sług i zauszników którzy mogliby sprawić kłopoty, bądź wręcz stanowić zagrożenie. Nie twierdzę, że są absolutnie lojalni, ale niekoniecznie musza okazać się chętni do współpracy właśnie z wami. Mają przecież własne animozje i ambicje.. Oraz co najważniejsze słabości. Moi agenci przygotowują dla mnie spis osób które mogłyby wam przeszkodzić.- rzekł Alsenuemor mrużąc nieco oczy. - Na razie dysponuję jednak szczątkowymi informacjami.. Dlatego liczę, że obecny tu Sephiroth rozjaśni nieco sytuację i odpowie o nich coś więcej. Jedną z nich Antilia, druga zaś Testaron. Co zaś do pozostałych interesujących osób przedstawię informacje tak jak tylko będzie to możliwe.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 11-07-2007 o 19:51.
abishai jest offline