20-08-2018, 20:32
|
#57 |
| - Dima... Nie teraz. Nochalowi za nami idą. Kilkunastu. Na trakcie strażnicy. Nie mamy za dużego wyboru choćbyśmy chcieli. - rzucał Grisza krótkimi zdaniami podczas zacierania rysunku na ziemi - Zresztą. Z tego co widziałem, to po części wierzę Wunglowi, że chce nam pomóc... A przynajmniej nie po drodze mu nam szkodzić. Ruszmy w umówione miejsce, potem do Navarra, odpoczniemy trochę, zarobimy i potem zrobimy co zechcemy. - przekonywał, chociaż bardziej może sam siebie, niż Dimę. - O ile zawartość baryłki nie będzie zbyt niebezpieczna... - dodał ciszej. |
| |