Gość nie w porę, gorszy od bandy goblinów.
Tak powiadano, przesadzając zresztą trochę, lecz pojawienie się tego "gościa" nie było na rękę Axelowi i jego kompanom.
Czy ów "ktoś" był towarzyszem Estelki, czy tylko niewinnym przechodniem, tego Axel nie wiedział. Ale wolał założyć gorszą wersję. A w takim przypadku trzeba było za wszelką cenę pozbyć się kogoś, kto mógł zaatakować od tyłu i uniemożliwić rozprawienie się z wiedźmą.
Wzięcie tego kogoś żywcem byłoby mile widziane, ale Axel nie zamierzał ryzykować. Lepszy trup w garści niż potencjalny informator na wolności.
Z bronią gotową do strzału, po cichu, kryjąc się za krzewami, ruszył w stronę, skąd przed chwilą słychać było kroki.