Kiedy Beheldor zaprosił rycerza ten odwrócił i przyjrzał się wam, szczególnie długo patrzył na elfa. Podszedł do waszego stolika i dosuną sobie krzesło. -Skoro panowie zapraszają. Nazywam się Godfryd von Trop.
Podał wam rękę, miał mocny uścisk dłoni i odciski na dłoni.
Korin dotąd milczał od kąt pijecie odzywał się mało, nigdy nie był zbyt wygadany. Teraz uścisną dłoń dla rycerza. -Korin.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |