Sariel z ulga otrzasnela sie z nieprzyjemnego uwiezienia. Rozejzala sie wokolo sprawdzajac czy nikt nie potrzebuje pomocy, a jako ze nikt o nia nie wolal podeszla spokojnie do gryfa i wyciagnawsz dlon poglaskala go czule po szyji.
- Dziekuje przyjacielu. Spisales sie wiecej niz doskonale.
Odwrociwszy sie natomiast do reszty grupy powiedziala.
- Wydaje mi sie iz nie powinnismy zwlekac z udaniem sie do chatki przewoznika. Ta cala afera z trucizna najwyrazniej ma cos wspolnego z naszym zadaniem gdyz inaczej ten mag by sie tu nie platal.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |