Udało się rozbić lód. Tarcza Key dobrze się sprawiła i dziewczyna była z tego zadowolona. Odzyskawszy pawęż spojrzała zaciekawiona w dół.
- Oooo, a co to takiego? - spytała wszystkich i nikogo. Nigdy nie widziała tak dziwnej rośliny... o ile to była roślina.
Niestety w ciemnościach nie było widać, czy w jamie jest jakieś wyjście. Mężczyźni, z Rysiem na czele, zaczęli więc kombinować oświetlenie dołu z bezpiecznego miejsca. To im się chwaliło.
- Ale nie podpalaj tego tak od razu - poprosiła Kea. - Może nam nic nie zrobi, zobaczymy. Nie wiemy co to jest.
Oświetlenie potencjalnej drogi to jedno, ale zabijanie i niszczenie wszystkiego po drodze co już co innego. Cokolwiek to było, wyglądało bardzo interesująco i półolbrzymka nie chciała tego ot tak spalać, o ile nie okaże się to coś zagrożeniem.
Profilaktycznie, przytrzymała Rysia i zaparła się porządnie nogami.