Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2018, 22:02   #190
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Sloan już wczoraj poinformował ich o nowym pociągu. Cosmo po odgłosie nadjeżdżzającej lokomotywy nie od razu zorientował się, że pociąg nadjeżdża. Spodziewał się hałasu jaki robił generał podczas jazdy, związanego z wyrzutem pary.

Monter wylazł z pod wagonu i otrzepał się z pyłu. Nie widział parowozu, widział za to lokomotywę spalinową.
-Ciekawe ile to pali... - mruknął sam do siebie.
Schylił się jeszcze raz i chwycił za karabin. Przez ten miesiąc zdążył się odzwyczaić, że w pociągu może grozić niebezpieczeństwo. Poza pociągiem to tak... Śmierć Toma i Razora przypomniała im wszystkim, że trzeba się mieć na baczności.

Powoli z pociągu wychodziło coraz więcej osób, odgłos pracy kafara ustał.

Młody karawaniarz przywitanie szefów obserwował z drugiego szeregu.
Jakby na niego spojrzeć, to w ogóle nie wyglądał na Karawaniarza. Wysoki, zgadza się, ale chudy, niezbyt umięśniony, z wyglądu nie budzący wielkiego respektu. Nie pasował na stereotypowego Karawaniarza, silnego, z karabinem dużego kalibru, z twarzą opaloną od słońca pustyni, z twarzą która stawiła czoła Wichurom i potworom. Cosmo to był prawie jeszcze dzieciak, o czarnych, rozczochranych włosach. Prawie. Był dorosły, znający się na robocie. Złota rączka.

Już przy stole, rozbrajając widelcem i palcami rybę, monter się przedstawił:
-Jestem Cosmo i jak jestem w pociągu to najczęściej w drugim wagonie, gdzie mamy warsztat. Od kilku lat robię już za mechanika i karawaniarza a ostatnio o wiele za często za sanitariusza.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline