- Nie Voombs tylko kapral Voombs - powiedział strażnik - I podziękujecie kapralowi Voombsowi, że mi zakazał prać po mordach za... szarganie godności funkcjonariusza na służbie - rozpromienił się na koniec zdoławszy powtórzyć najwyraźniej wyuczone na pamięć zdanie. - A kapitan Carront zatrudnia... - tu znowu nastąpiło sięgnięcia d pamięci - ...funkcjonariuszy w każdym calu profesjonalnych i oddanych sprawie.
Ialdabode zamarł. Strażnik nie robił sobie z niego jaj. On wierzył głęboko w to co mówił. Trafił im się służbista zbyt głupi by pomyśleć o odstępstwie od regulaminu. - KAPRALU VOOOMBS! PANOWIE PROSZĄ BY RUSZYŁ PAN DUPSKO I ZECHCIAŁ ZASZCZYCIĆ ICH CHWILĄ ROZMOWY! - wydarł się strażnik.
Po dłuższej chwili stojących na schodach zaszczycił prawie że bliźniak Vince'a. Gruby, brzydki i walący potem. Wbity w przyciasny mundur zdradzający co też jadł na drugie śniadanie. - Dziękuję za informacje funkcjonariuszu - powiedział dłubiąc sobie w uchu. - A wy, kurwa, czego chcecie obwiesie? Tu jest kapitanat, porządne miejsce nie jakaś speluna z wódą i brudnymi dziwkami. |