Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2018, 14:01   #273
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Z racji tego, że Tori była już całkiem znana (i zapewne niepopularna) w Przymierzu, dziewczyna postanowiła być (o zgrozo) przewodnikiem drużyny po owym przybytku jajogłowych. Gdy już wszyscy władowali się do holu, który był jednocześnie poczekalnią, półelfka podeszła do recepcji, uśmiechając się przyjaźnie do bezwłosej kobiety.
- To znowu ja Alehandro… chyba tak prędko się mnie nie pozbędziecie - przywitała się od razu uderzając w przepraszający ton. Mniszka uśmiechnęła się uprzejmie. - Tym razem również przyniosłam coś do zbadania… pewien kamień, a raczej magmową skałę, która okryła coś… magicznego i być może bardzo starego, może nawet z Netherilu? Szczerze wątpię, ale kto wie? Nie jesteśmy pewni… ciężko nam odczytać magiczne aury, potrzebujemy kogoś doświadczonego. Z racji tego, że nie wiemy co to jest… rzecz ta może być… niebezpieczna.
Kapłanka wiedziała, że przedmiot nie był przeklęty, ale wolała dmuchać na zimne i ostrzec o wszelkim złu jakie mogło kryć się pod warstwą skorupy, by nie wyszło tak jak ostatnio.

- Oczywiście, zaraz poślę gońca do pani Eleonory. - Alehandra była uprzejma i profesjonalna jak zwykle. Nic nie wskazywało na to, że ma do półelfki pretensje za jatkę, którą “jej” przywołaniec urządził tu kilka dni wcześniej.

Dziewczyna mieszanej krwi, zastanowiła się chwilę, czy aby spotkanie z rudowłosą, było dobrym rozwiązaniem. Ostatecznie jednak nie zebrała się na tyle w sobie, by zaprotetsować.

Tymczasem bardziej na tyłach, tam gdzie Tori pozostawiła drużynę, Stimy przesiadywał z założonymi rękoma na skrzyni, którą przywlekli. Stimy z jednej strony chciał by Przymierze obejrzało ów przedmiot, bo liczył, że się czegoś dowie, a z drugiej nie chciał, bo się Przymierze czegoś dowie. Bał się też, że znów zabiorą mu spod nosa możliwość obcowania z czymś naprawdę wielkim. Był dość w naburmuszonym nastroju, bo lekko pokłócił się z kapłanem Oghmy, ale był też jednocześnie poruszony mnogością poświat, jakie pozwalała mu dostrzec jego nowa, niewyjaśniona jak dotąd zdolność. Dlatego rozglądał się co chwila nie mogąc się nadziwić. Gdzie nie spojrzał, tam ktoś przechodził z lekko połyskującym mieczem, zwojem, albo kapeluszem. Oczywiście musiał się skupić, by zobaczyć znamię splotu, jak zaczął w myślach nazywać nowe zjawisko, ale oczekując na wieści od zmierzającej właśnie do nich Torikhi i tak nie miał nic lepszego do roboty.

Pytający wzrok poszybował na spotkanie orzechowych oczu półelfki, kiedy tylko przystanęła obok.

- Zaraz ktoś przyjdzie… chyba - odparła Rika gdy wezwany przez Alehandrę chłopiec nie udał się na piętro lecz na zewnątrz. Cóż, wbrew temu czego można było się spodziewać najwyraźniej Eleonora nie mieszkała wśród ksiąg biblioteki Przymierza, a gdzieś w mieście.
“Zaraz” portwało dwa kwadranse, po których Eleonora wbiegła do holu z rozwianym włosem i łaciatym szczurem wczepionym w płaszcz na ramieniu.
- Macie coś z Netherilu? Znaleźliście lustro? - zapytała bez zbędnych grzecznościowych wstępów, z trudem łapiąc oddech.

- Nie… to kamień, ale w środku chyba coś jest… silnego - odparła spłoszona czymś półelfka. - Mój towarzysz Stimy to znalazł i powiedział, że nosi w sobie dziką… magię? - Ostatnie słowa selunitka wypowiedziała pytająco, jakby nie była pewna czy owa dzika magia w ogóle istnieje.

Stimy przysłuchiwał się z wyzywająco założonymi na piersi ramionami. Spojrzał “z góry” w górę na dziewczynę.
- Moje uszanowanie. - niziołek zrobił pauzę i powoli zdjął kapelusz, by podkreślić, że właśnie się przywitał. Była w tym zamierzona uszczypliwość, której ruda wyraźnie nie zarejestrowała.
- Tak, dziką magią. Chciałbym upewnić się, że rozmawiamy z kompetentną osobą i uniknąć straty czasu, dlatego proszę pochwalić się co pani wie o dzikiej magii. Czy w ogóle mamy razem o czym rozmawiać, a może powinniśmy zacząć się o bezpieczeństwo własne obawiać? - Stimy był dziwnie mało wesoły i bardzo oficjalny.

Melune poruszyła żuchwą, jak krowa jedząca trawę, jej dłonie rozpostarły się i zamknęły w pięści dwa razy, dla uspokojenia nerwów.
KOLEJNY FACET Z FOCHEM! CZY TO JEST JAKIŚ RODZAJ ZARAZY, CZY JAK?!
Czując, że zaraz wyjdzie z siebie, selunitka, rozejrzała się po suficie, oddychając głęboko, by nie stracić nad sobą panowania.
Spokój.
Harmonia…
Niech się jeszcze tylko Marduk odezwie z pretensją w głosie, jakby mu kot nasrał do butów, tylko tego jeszcze brakowało.

- Dzika magia? Mówiliście o Netherilu! - Eleonora po swojemu zignorowała te części wypowiedzi, które ją nie interesowały i spojrzała z pretensją na gońca, który wzruszył ramionami, po czym błyskawicznie się ulotnił. Archiwistka przeniosła więc rozczarowane spojrzenie na Tori, a potem na resztę zebranych, aż zawiesiła je na Marduku, który od pojawienia się rudowłosej w holu udawał, że go tam nie ma. Żałował, że już na dzień dobry nie przejął ciężaru konwersacji z Przymierzem. Obecność rudowłosej specjalistki od antycznej magokracji była mu wysoce nie na rękę.
- A może jednak!? - elfa drgnął gdy Eleonora z nadzieją wbiła w niego wzrok. - Czyżbyś wziął sobie do serca naszą rozmowę i zaczął kopać za kolejnymi artefaktami? - Rzecz jasna takie założenie było kompletnie nierealne, lecz kapłan czuł, że mimo wszystko kobieta ma nadzieję na taki cud ze strony Delimbryi.

Marduk nie był szczęśliwy że przyszło mu rozmawiać z Eleonorą w obecności drużyny o "skale być może mającą coś wspólnego z Netherilem", ale ograniczył się do zgrzytnięcia zębami. Przywitał się uprzejmie z rudowłosą i z zimną logiką wyłuszczył czym jest zabezpieczona ołowiem skała, w jakich okolicznościach została odkryta i o co konkretnie drużyna ją podejrzewa. Tak samo streścił wynik oględzin w świątyni Ojca Elfów i przyczynę dla której awanturnicy przywlekli ją do siedziby Przymierza. Na koniec poprosił o możliwie najdokładniejsze sprawdzenie kamienia, by wiedzieć jak najwięcej przed podjęciem decyzji co z nią zrobić.
 
Rewik jest offline